Polska zgłosiła udział w pracach nad stałym europejskim mechanizmem stabilizacyjnym dla ratowania strefy euro - powiedział w piątek minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz. Spoza państw strefy euro, do prac zgłosiły się też Wielka Brytania, Dania, Czechy, Bułgaria i Węgry.

"Zależy nam na stabilizacji europejskiej gospodarki i dobrej przyszłości euro - uzasadnił decyzję Dowgielewicz. - Jako jedna z największych gospodarek w UE chcemy uczestniczyć w tworzeniu mechanizmu".

Jak dodał, decyzja nie oznacza jeszcze udziału finansowego Polski w przyszłym mechanizmie, który ma zacząć działać od 2013 roku. "Na razie to kwestia kształtu mechanizmu" - powiedział.

Jak dodał, pierwsze spotkanie ministrów finansów strefy euro w sprawie mechanizmu ma odbyć się w poniedziałek i wtorek w Brukseli (przy okazji posiedzenia unijnych ministrów finansów) i Polskę ma na nim reprezentować minister Jacek Rostowski. Ale źródła prasowe w Radzie UE powiedziały PAP, że tej daty nie można jeszcze potwierdzić. "Zostało mało czasu na organizację, ale nie można wykluczyć" - powiedziały źródła. Potwierdziły natomiast, że Polska zgłosiła swój udział, a także inne kraje spoza strefy euro: "Wielka Brytania, Dania, Czechy, Bułgaria i Węgry". Nie ma wśród nich Szwecji, jak wcześniej informowano PAP.

Ministrowie mają do marca zdecydować o kształcie mechanizmu antykryzysowego, w tym o jego wielkości i udziale sektora prywatnego, czyli banków i funduszy inwestycyjnych, w ponoszeniu konsekwencji restrukturyzacji długu ratowanego kraju. W obecnym mechanizmie o wartości 440 mld euro, utworzonym w maju po kryzysie greckim i z którego skorzystała już Irlandia, koszty ratowania ponoszą jedynie kraje, udzielając dwustronnych pożyczek. Ten mechanizm przyjęto jednak tylko na trzy lata, stąd potrzeba trwałego rozwiązania.

O powstaniu mechanizmu zdecydowali przywódcy na ostatnim szczycie 16-17 grudnia w Brukseli. "Państwa członkowskie, w których obowiązuje waluta inna niż euro, będą zaangażowane w te prace, jeśli wyrażą takie życzenie. Mogą one podjąć na zasadzie ad hoc decyzję o uczestniczeniu w działaniach prowadzonych w ramach mechanizmu" - brzmiały przyjete wnioski końcowe szczytu.

Premier Donald Tusk już przed szczytem w Brukseli powiedział, że Polska poważnie rozważa uczestnictwo w mechanizmie. "Jak się zastanawiamy i oceniamy, co się dzieje w Europie i na świecie, to lepiej nawet ryzykować, że trzeba będzie coś wyłożyć, ale być w tej grupie państw mimo wszystko najbogatszych w tej części świata i liczyć na ich pomoc, jeśli - odpukać - u nas coś nie będzie grało" - mówił premier.

Nowy mechanizm musi mieć umocowanie w traktacie (stąd potrzeba jego zmiany), by oddalić obecne ryzyko zakwestionowania pomocy dla Grecji czy Irlandii przez niemiecki sąd konstytucyjny.