DPTG złożyło w piątek do Trybunału Arbitrażowego w Wiedniu pozew przeciwko Telekomunikacji Polskiej, domagając się 2,4 mld duńskich koron - poinformował główny akcjonariusz duńskiej spółki, GN Store Nord. Chodzi o około 1,24 mld zł.

Wcześniej spółka GN Store Nord szacowała, że pozew drugiej fazy sporu będzie dotyczył ok. 1 mld koron duńskich. Jednak - jak podała - po głębszych analizach stwierdzono, że kwota będzie wyższa z powodu większego ruchu sieciowego i przesyłu danych.

Jak poinformowała spółka na swoich stronach internetowych, na tę kwotę składa się 2 mld koron związanych z ruchem sieciowym oraz 400 mln koron odsetek.

TP i DPTG spierają się od 2001 roku o interpretację umowy z 1991 roku. Zgodnie z nią DPTG wykonało i zainstalowało dla poprzednika TP - Przedsiębiorstwa Poczta Polska Telegraf i Telefon - połączenie światłowodowe. Według kontraktu, część zapłaty miała formę ok. 15 proc. dochodu ze światłowodu przez 15 lat od instalacji. Strony nie zgadzają się co do kalkulacji tego przychodu.

W połowie 2008 r. Sąd Arbitrażowy postanowił rozdzielić roszczenie na dwa okresy

W połowie 2008 roku Sąd Arbitrażowy postanowił rozdzielić roszczenie na dwa okresy i wydać w pierwszej kolejności rozstrzygnięcie w odniesieniu do okresu od lutego 1994 roku do czerwca 2004 roku. We wrześniu 2010 r. Trybunał przyznał DPTG ok. 1,57 mld zł odszkodowania od TP za pierwszy okres.

Telekomunikacja Polska nie zapłaciła tej kwoty. Telekom uważa, że wysokość zasądzonej kwoty wielokrotnie przewyższa rzeczywistą wartość przedmiotu sporu z DPTG i tym samym, podobnie jak wiele elementów uzasadnienia wyroku, narusza podstawowe zasady porządku prawnego w Polsce.

DPTG, które nie otrzymało odszkodowania od Telekomunikacji Polskiej, zdecydowało we wrześniu 2010 r. o wszczęciu postępowania egzekucyjnego w Polsce. Z kolei na początku grudnia TP złożyła pozew w sądzie w Wiedniu przeciw Danish Polish Telecommunications Group o uchylenie wyroku przyznającego 1,57 mld zł odszkodowania.

Analityk CA IB Unicreditgroup Przemysław Sawała-Uryasz uważa, że zaskoczeniem jest kwota pozwu - ok. 1,24 mld zł. "To jest znacząco powyżej tego, co oczekiwano wcześniej, jeśli chodzi o drugą fazę. Oczywiście nie ma pewności, że sąd taką kwotę zasądzi. Poprzedni pozew DPTG też opiewał na wyższe sumy, a ostatecznie kwota była niższa" - powiedział.

Podkreślił, że jeśli zsumuje się wysokość odszkodowania zasądzonego w pierwszym etapie sporu i kwotę pozwu z drugiego etapu sporu, to w rezerwie finansowej TP SA - w wysokości 2,2 mld zł - zabraknie ok. 600 mln zł. "DPTG nie zamierza się poddawać, napiera. Być może jest to też taki element psychologiczny, że aż tak wysoką kwotę duńska spółka przedstawiła, mimo że wcześniej informowała o niższych szacunkach. Być może jest to odpowiedź na twardą postawę TP SA" - zaznaczył.

Powiedział też, że inwestorzy w większym stopniu niż dotychczas będą uwzględniali ryzyko wypłaty odszkodowania. "To są gigantycznie sumy. Telekomunikacja Polska mogłaby pomóc sprzedać spółkę zależną TP EmiTel, jeśli prawdą jest, że zainteresowani chcą za nią zapłacić nawet 1,5 mld zł. To na pewno w pewnym stopniu poprawiłoby sytuację" - zaznaczył.