Według prognoz górnictwo zakończyło rok 2010 na plusie. Zysk netto branży wyniesie ok. 1 mld zł. W roku 2011 sektor węglowy czeka wiele istotnych zmian.
– Górnictwo się obroniło, dało sobie radę. Rok 2010 był zdecydowanie lepszy niż wcześniejszy. Branża będzie miała ok. 1 mld zł zysku netto. Spółki węglowe odprowadzają podatki, zasilają budżet. Branża realizuje swe zadania, prowadzi też inwestycje na miarę swych możliwości – mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia ’80.

Prowizorka i niestabilność

Zdaniem Bogusława Ziętka negatywnie należy ocenić fakt, iż nadal mamy prowizorkę i niestabilność, jeżeli chodzi o długofalowe funkcjonowanie branży. Brak jasnego określenia przedsięwzięć, jakie będą w sektorze węglowym realizowane. Nadal obserwujemy wysyp coraz to nowych pomysłów, nowych zapowiedzi.
– Wystarczy wspomnieć o Katowickim Holdingu Węglowym (KHW), który miał być prywatyzowany poprzez giełdę. Następnie pojawił się pomysł, by przejął go Węglokoks. Brak klarownej polityki wobec sektora. Jest za to miotanie się od ściany do ściany – podkreśla Bogusław Ziętek.

Strategiczny sektor

Rok 2011 nie powinien być gorszy. Choć trzeba pamiętać o licznych zagrożeniach. Wśród nich znajduje się chociażby chęć przeniesienia nadzoru właścicielskiego nad spółkami węglowymi z resortu gospodarki do skarbu.
– Gdyby do tego doszło, oznaczałoby to chęć pospiesznej wyprzedaży przedsiębiorstw górniczych. Niepokojące są plany Katowickiego Holdingu Węglowego. Mam na myśli zamysł likwidacji czterech tysięcy miejsc pracy w 2011 roku. Tylko z kopalni Murcki-Staszic ma odejść tysiąc osób – mówi Bogusław Ziętek.
Bogusław Ziętek zaznacza, że górnicze związki działają i będą działać wspólnie.
– Jesteśmy przygotowani na różne scenariusze. Branża górnicza zasługuje na dużo lepszą ocenę i dużo lepsze traktowanie, niż to ma miejsce. Górnictwo zasila budżet olbrzymimi kwotami. Poza tym jest sektorem strategicznym, stanowiącym o bezpieczeństwie energetycznym Polski – twierdzi Bogusław Ziętek.



Droga do inwestycji

Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, wskazuje, że prezesi spółek węglowych stanęli przed upokarzającą dla górnika niezdolnością do wydobycia węgla w takiej ilości, jakiej oczekuje rynek. To znaczy fedrują mniej, niż powinni.
– Rasowy górnik szukałby węgla w złożu, natomiast niektórzy szukają go u sąsiadów. Próbuje się w górnictwie wdrożyć maksymę, że wydobywać więcej to znaczy przejąć takiego, który już wydobywa. Ale kiedyś to się skończy – ocenia z ironią Jerzy Markowski.
Zresztą, jak dotąd i tak nie dochodzi do żadnej z tych zapowiadanych transakcji. Natomiast same mgliste zapowiedzi przejęć są już szeroko komentowane.
– Najbardziej kuriozalnym przykładem była relacja w jednym z dzienników o rzekomo planowanych zakupach kopalń ukraińskich przez Jastrzębską Spółkę Węglową (JSW) – mówi Jerzy Markowski.
Jego zdaniem polskie spółki węglowe, w tym Jastrzębska Spółka Węglowa, mają tyle otwartych projektów inwestycyjnych i takie zapotrzebowanie ze strony rynku, że powinny się intensywnie zająć własnymi inwestycjami i własnym wydobyciem. Natomiast myślenie o przejęciach kapitałowych należy zostawić tym, którzy nie mają gdzie i czego fedrować.
– Przykładem są Czesi, którym kończą się zasoby węgla. – Całe szczęście, co pokazuje przykład kopalni Silesia i czeskiego EPH, interesują się polskim rynkiem węgla. Byłoby dobrze, gdyby NWR z takim samym impetem zrealizował to, na co ma koncesję, czyli chodzi tu głównie o projekt Dębieńsko – mówi Jerzy Markowski.
Nie brak w środowisku górniczym głosów, by skorzystać z wyjątkowej sytuacji, w jakiej znalazło się polskie górnictwo. Mając dostęp do najnowocześniejszych technologii i wypracowując zysk otwierający drogę do inwestycji własnych oraz kredytów inwestycyjnych, może podjąć własne inicjatywy inwestycyjne.
– Tym bardziej że mamy w tym zakresie olbrzymie doświadczenia oraz okazję, którą stworzyła nam nowa ustawa budżetowa – dodaje Jerzy Markowski.

Koksowe trendy

Dobre perspektywy rysują się przed węglem energetycznym, ale przede wszystkim przed węglem koksowym. Jastrzębska Spółka Węglowa wydobywająca węgiel koksowy zakończy rok 2010 z dużym zyskiem. Już po dziewięciu miesiącach miała ponad 740 mln zł zysku netto. JSW przygotowuje się do debiutu giełdowego, który mógłby nastąpić w połowie roku. Rynek koksu się ustabilizował. Eksport koksu z Chin wyniesie w 2010 roku zaledwie około 3 mln ton. Będzie on realizowany w głównej mierze na rynki azjatyckie. Natomiast Polska z eksportem rzędu 6,6 mln ton pozostanie największym na świecie eksporterem koksu w 2010 roku. Krajowa produkcja koksu ma wynieść prawie 10 mln ton. Barierą dla rozwoju koksownictwa w Polsce pozostaje niedobór węgli koksowych typu 35.
400 mln zł z budżetu na inwestycje
Pięć spółek węglowych otrzymało z budżetu państwa 400 mln zł na inwestycje, służące głównie udostępnieniu złóż węgla. Dzięki wartym w sumie ponad 1,3 mld zł projektom możliwa będzie eksploatacja ok. 850 mln ton zasobów tego surowca. Najwięcej, bo 124 mln zł, dostała największa górnicza firma – Kompania Węglowa. Katowicki Holding Węglowy otrzymał 122 mln zł, Jastrzębska Spółka Węglowa 88 mln zł, Południowy Koncern Węglowy z giełdowej grupy Tauron 44,5 mln zł, a sprywatyzowana kopalnia Bogdanka na Lubelszczyźnie ok. 19,5 mln zł. W sumie dofinansowane zostaną 24 (wybrane z 35 zgłoszonych) inwestycje – wszystkie, z wyjątkiem jednej, w maksymalnej możliwej wysokości, czyli do 30 proc. całkowitych nakładów. Pozostałą część spółki pokrywają z własnych środków. Dofinansowanie jest dla spółek bardzo pomocne, choć to jedynie niewielka część wszystkich nakładów inwestycyjnych w górnictwie. Z danych resortu gospodarki wynika, że rocznie producenci węgla wydają na inwestycje ok. 2 – 2,5 mld zł.