W 2010 r. firmy skupione w Polskim Związku Faktorów miały prawie 56 mld zł obrotu. Wartość całego rynku była szacowana na ponad 60 mld zł.
Obroty firm faktoringowych skupionych w Polskim Związku Faktorów wzrosły w 2010 r. o 30 proc., do 55,9 mld zł. Oznacza to, że branża po załamaniu w 2009 r. wróciła na ścieżkę szybkiego wzrostu. W ciągu ostatnich 10 lat wartość rynku zwiększyła się ośmiokrotnie.
Według Mirosława Jakowieckiego, przewodniczącego PZF, branży pomogło ożywienie gospodarcze, które zaczęło się w ubiegłym roku, a także trudności, jakie miały firmy z dostępem do kredytów.
– Nie tylko sektor małych i średnich firm, ale także duże przedsiębiorstwa z chęcią korzystały z faktoringu jako źródła finansowania – wyjaśnia Mirosław Jakowiecki.
Liderem rynku jest Raiffeisen Bank Polska, którego udział w obrotach firm skupionych w PZF wyniósł 24 proc. Na drugiej pozycji uplasował się ING Commercial Finance (19,7 proc.), a za nim Coface Poland Factoring (13,7 proc.). Związek skupia 14 firm, które reprezentują ponad 85 proc. branży.
Rosnąca sprzedaż spowodowała, że w drugiej połowie 2010 r. na rynku faktoringowym doszło do wojny cenowej. Jak mówi Andrzej Żbikowski, prezes ING Commercial Finance, marże spadły nawet o 50 proc. W rezultacie wróciły do poziomu notowanego w 2008 r.
– W tym roku dalszych obniżek marż nie należy się spodziewać, bo firmy faktoringowe nie mogą już dalej ich obniżać bez szkody dla swojej działalności – twierdzi Andrzej Żbikowski.
Z prognozy PZF wynika, że w tym roku branża ma urosnąć o kolejne 20 – 30 proc. To oznacza, że jej obroty na koniec roku mogą przekroczyć 80 mld zł. Siłą napędową będzie poprawiająca się koniunktura gospodarcza i łatwiejszy dostęp do ubezpieczeń. Jak twierdzą faktorzy, towarzystwa wykazują coraz większy apetyt na ryzyko i zwiększają limity portfeli faktur, które chcą ubezpieczyć. Natomiast zagrożeniem może być wzrost aktywności kredytowej banków.
Krzysztof Kuniewicz, dyrektor generalny Bibby Financial Services, podkreśla, że należy się spodziewać powrotu branży do zachowań sprzed kryzysu. Chodzi o większe zaangażowanie w finansowanie klientów, przez co faktoring zacznie upodabniać się do kredytu. Będzie też rosła liczba pojedynczych transakcji.
Według niego szansą na rozwój branży jest sektor małych i średnich firm. Z usług faktorów korzysta obecnie ok. 3,2 tys. przedsiębiorców (głównie z branży dystrybucji stali, żywności i hutnictwa). Tymczasem PZF szacuje, że faktoringiem może być zainteresowanych nawet 200 tys. firm.