O spółkę PNI remontującą tory, która wchodzi w skład Grupy PKP, stoczą bój firmy z Polski i Austrii. Czarnym koniem może być gracz z Państwa Środka.
Na krótkiej liście inwestorów zainteresowanych prywatyzacją spółki PNI remontującej tory znaleźli się najwięksi gracze z branży budowlanej. O firmę z Grupy PKP będą się bić austriacki potentat Alpine Bau oraz trzy spółki notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych: Budimex, PBG oraz Polimex-Mostostal. Piątym chętnym jest MCI Private Ventures Fundusz Inwestycyjny Zamknięty działający na rzecz subfunduszu MCI Euroventures 1.0. MCI to jeden z dużych europejskich funduszy private equi- ty. W branży huczy od plotek, że za finansową instytucją stoją potężne firmy wykonawcze z Chin.
– Nie jest tajemnicą, że tamtejsze spółki widzą w Polsce bramę do rynku unijnego. Ich udział w prywatyzacji PNI nie byłby żadnym zaskoczeniem – mówi „DGP” Konrad Jaskóła, prezes spółki Polimex-Mostostal.
Barbara Kocot-Ilka z MCI nie chciała się odnosić do tych pogłosek. – Nie komentujemy tematu – mówi przedstawicielka funduszu.
PNI to łakomy kąsek nie tylko dla koncernów zza chińskiego muru. Spółka ma 146 mln zł kapitału zakładowego i zatrudnia ponad 1,7 tys. pracowników. Tylko w ostatnich sześciu miesiącach wspólnie z konsorcjantami podpisała kontrakty na moderniację torów na kwotę ponad 2,2 mld zł brutto. Na PNI może przypadać niemal połowa tej kwoty. Największym kontraktem w portfelu spółki jest wymiana 60 km linii kolejowej z Warszawy do Skierniewic na trasie do Łodzi. W minionym roku obrotowym spółka zanotowała 9,1 mln zł zysku.
Wśród polskich graczy faworytem w walce o zakup spółki PKP jest Budimex. Dariusz Blocher, prezes jednego z trzech największych wykonawców w branży drogowej, nie ukrywa, że jest bardzo zainteresowany wejściem w nowy segment. – Rynek modernizacji linii kolejowych oceniam pozytywnie i mimo wszystko jest on bardzo perspektywiczny – mówi.
Budimex będzie musiał przelicytować innego faworyta do przejęcia firmy ze stajni PKP. To austriacka Alpine Bau, która w Polsce buduje m.in. Stadion Narodowy i fragment autostrady A1.
O PNI powalczyć może również PBG. Z gotówką problemów mieć nie będzie żadnych. Firma oczekuje, że w pierwszym kwartale ze sprzedaży 51 proc. akcji Hydrobudowy Polska oraz firmy Aprivia do jej kasy wpłynie łącznie 506 mln zł. Na PNI starczy z nawiązką.
Zadłużone po uszy PKP zacierają ręce, bo według naszych informacji jeden z uczestników prywatyzacji spółki złożył wstępną ofertę w wysokości 150 mln zł. Według Arkadiusza Chojnackiego, szefa działu analiz Ipopema, wartość PNI oscyluje wokół tej kwoty.
Oferty zostaną jednak powtórzone po niepełnym badaniu ksiąg, które zacznie się pod koniec stycznia. Według naszych informacji ostatecznej oferty nie złoży Polimex- -Mostostal, który poprzez swoją spółkę – firmę Torpol – jest już obecny w branży kolejowej. – Prywatyzacja PNI ma zostać zakończona w tym roku – mówi Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP SA.