Codziennie na giełdzie energii odbywają się transakcje zawierane w imieniu odbiorców końcowych i mniejszych wytwórców przez domy maklerskie. To przełom, który nie został zauważony.
– Wprowadzenie obowiązku sprzedaży energii na giełdzie daje odbiorcom możliwość uczestniczenia w rynku energii, którą trzeba jeszcze umocnić. Do tego potrzeba lepszego kontaktu pomiędzy rynkiem hurtowym, czyli giełdą, gdzie dostęp mają tylko podmioty, których zapotrzebowanie w każdej godzinie wynosi co najmniej 1 MWh, a rynkiem detalicznym – mówi Grzegorz Onichimowski, prezes Towarowej Giełdy Energii (TGE).
Jego zdaniem wielką rolę do odegrania mają pośrednicy, zarówno domy maklerskie, jak i firmy brokerskie. Aby taka oferta się pojawiła, potrzeba kontaktu pomiędzy giełdą a tymi odbiorcami końcowymi, którzy potrzebują dużo energii, ale nie tak wiele, aby być bezpośrednim uczestnikiem giełdy.
– Taki problem występuje nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach – przekonuje Grzegorz Onichimowski.

Handel codzienny

Dzięki nowelizacji ustawy Prawo energetyczne, która weszła w życie 9 sierpnia 2010 r., i zmianie ustawy o akcyzie wszystkie domy maklerskie mogą zostać członkami Towarowej Giełdy Energii i reprezentować swoich klientów na Rynku Dnia Następnego (RDN) oraz Rynku Terminowym Towarowym (RTT). Codziennie na RDN odbywają się transakcje zawierane w imieniu odbiorców końcowych i mniejszych wytwórców przez domy maklerskie. Według Grzegorza Onichimowskiego to pewien przełom, który nie do końca został zauważony. To jeszcze nie są duże ilości energii, ale zmiana jest widoczna. W ten sposób domy maklerskie ułatwiają odbiorcom udział w giełdowym rynku energii. Obecnie bezpośredni udział odbiorców na giełdzie nadal jest utrudniony.
– Wydaje się, że obecnie większość odbiorców końcowych, nawet dużych, nie jest gotowa do ponoszenia tak wysokich poziomów zabezpieczeń, jakie trzeba wykładać w związku z uczestnictwem w Izbie Rozliczeniowej Giełd Towarowych. To może ograniczać dostęp odbiorców do rynku giełdowego – wskazuje Krzysztof Żukowski, dyrektor Działu Rynku Energii Domu Maklerskiego IDMSA.
Krzysztof Żukowski ocenia, że większość odbiorców może przyjąć postawę wyczekującą i będzie się przypatrywać temu, co się dzieje na rynku, prawdopodobnie w celu ograniczania ryzyka będą się oni starali związać ze spółkami obrotu energią, aby budować swoje portfele. Dlatego jego zdaniem nie wydaje się, aby nagle nastąpił nagły przypływ klientów końcowych na giełdę. Dodatkowo w przyszłości można oczekiwać dużej zmienności cen, co wiązałoby się z dodatkowym ryzykiem.
– Jeżeli na giełdzie można będzie kupić energię taniej niż poza nią, to odbiorcy końcowi na pewno się na niej pojawią. Do chwili zmiany prawa energetycznego odbiorcy hurtowi niemający koncesji na obrót nie mogli korzystać z usług giełdowych, teraz mogą być bezpośrednimi uczestnikami giełdy lub korzystać z pośrednictwa biur maklerskich. W rozmowach z odbiorcami końcowymi widzimy zainteresowanie tym, aby przynajmniej część energii kupować bezpośrednio na rynku giełdowym – mówi Andrzej Zakrzewski, zastępca dyrektora Domu Maklerskiego BOŚ.



Łatwo nie jest

Andrzej Zakrzewski podkreśla, że domy maklerskie pojawiły się na TGE pod koniec 2005 r., z chwilą rozpoczęcia handlu kolorowymi certyfikatami. Pomimo że obrót tymi certyfikatami jest w swej specyfice podobny do obrotu papierami wartościowymi na GPW, rynkiem tym zainteresowały się tylko cztery domy maklerskie.
Handel energią elektryczną jest o wiele bardziej skomplikowany niż handel kolorowymi certyfikatami, a możliwe do uzyskania marże za usługi maklerskie niewygórowane. Dlatego Andrzej Zakrzewski wątpi, aby właśnie teraz zainteresowanie giełdą energii wśród innych domów maklerskich wyraźnie wzrosło.
– Zwłaszcza że w odróżnieniu od rynku instrumentów finansowych i GPW nie występuje na nim ustawowy obowiązek pośrednictwa biur maklerskich – o wiele trudniej jest więc pozyskać i utrzymać klienta – ocenia Andrzej Zakrzewski.
Nieco inaczej prognozuje Krzysztof Żukowski z IDMSA.
– W najbliższym czasie instytucje finansowe w jeszcze większym stopniu zainteresują się rynkiem energii, co będzie korzystne dla wszystkich potencjalnych odbiorców końcowych, którzy chcieliby znaleźć dostęp do rynku giełdowego – mówi Krzysztof Żukowski.
Największy wytwórca energii w Polsce, czyli Polska Grupa Energetyczna, zapowiedział, że od roku 2011 będzie większość produkowanej energii sprzedawał za pośrednictwem giełdy, co oczywiście znacząco wpłynie na wzrost płynności rynku.

Wiarygodność transakcji

Instytucje finansowe zaczynają się z zainteresowaniem przyglądać temu rynkowi. Staje się on dla tych instytucji coraz bardziej atrakcyjny, ponieważ działając w różnych obszarach szeroko rozumianego rynku finansowego i towarowego, mają one znacznie większe możliwości zabezpieczania swoich pozycji.
– Instytucje finansowe są instytucjami zaufania publicznego, dlatego bardzo istotne jest dla nich, aby rynek energii był jak najbardziej czytelny i przejrzysty – podkreśla Krzysztof Żukowski.
Jego zdaniem niezbędne jest stworzenie takich regulacji, aby uniknąć podejrzeń, że jakieś transakcję mogłyby być w jakikolwiek sposób ustawiane. Transakcje na rynku giełdowym powinny być jak najbardziej czytelne, co powinno pomóc w krótkim czasie w wykreowaniu jak najbardziej wiarygodnego indeksu cenowego, który byłby podstawą do powstania rynku finansowego z prawdziwego zdarzenia.
Obroty na Towarowej Giełdzie Energii
Obroty energią elektryczną na TGE w okresie od stycznia do listopada 2010 roku na Rynku Dnia Następnego (RDN) wyniosły 6,355 TWh, a na Rynku Terminowym Towarowym (RTT) – 54,181 TWh. Tak więc całkowity obrót energią elektryczną w tym okresie wyniósł 60,536 TWh (wzrost 1656,46 proc. r./r.) – stanowi to 42,84 proc. łącznej produkcji energii elektrycznej Polsce w tym okresie. Rozwój RDN, najstarszego na giełdzie rynku, nastawiony jest na integrację z sąsiednimi rynkami Skandynawii, Czech, Słowacji i w przyszłości także Niemiec.
Jedną z form notowań na RTT są aukcje energii elektrycznej. Od samego początku – pierwsza aukcja odbyła się 5 sierpnia – ta forma obrotu energią cieszy się dużym zainteresowaniem członków TGE i klientów domów maklerskich. Spotkała się również z pozytywną opinią sektora (przejrzystość zasad, łatwy dostęp dla wszystkich uczestników, sygnał dla producentów energii o oczekiwaniach cenowych odbiorców).