Międzynarodowy Fundusz Walutowy popiera przedłużenie okresu spłacania przez Grecję pożyczek, ratujących ten pogrążony w kryzysie finansowym kraj, bez nakładania dodatkowych warunków - oświadczył we wtorek w Atenach szef MFW Dominique Strauss-Kahn.

Grecja negocjuje obecnie warunki spłaty rozłożonej na trzy lata pożyczki wysokości 110 miliardów euro, która w maju uratowała ją przed niewypłacalnością. Aby tę pomoc otrzymać, Grecja musiała się zobowiązać do realizacji rygorystycznego programu oszczędnościowego. Ten pakiet ratunkowy, przygotowany przez UE i MFW, kończy się w 2013 roku, ale analitycy obawiają się o zdolność Grecji do spłaty wielkiego zadłużenia w latach 2014 i 2015.

"Dostrzegliśmy problem długości okresu spłaty i opowiadam się za wydłużeniem tego okresu" - powiedział Strauss-Kahn po spotkaniu z premierem Grecji Jeorjosem Papandreu.

W zeszłym miesiącu rządy państw UE zgodziły się rozważyć wydłużenie okresu spłaty pożyczki ratunkowej przez Grecję z trzech lat do siedmiu i pół roku, analogicznie jak w przypadku Irlandii. Szczegółów programu spłaty jeszcze nie ustalono. W poniedziałek przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso powiedział, że decyzja o przedłużeniu praktycznie zapadła; wkrótce mają zostać dopracowane szczegóły techniczne.

Opowiadając się za przedłużeniem okresu spłaty Strauss-Kahn zastrzegł, że wypowiada się wyłącznie w imieniu MFW.

Szef MFW wezwał też Unię Europejską do poszukiwania "szeroko zakrojonego rozwiązania" kryzysu zadłużenia w Europie. Wskazywał ponadto na ryzyko "wielkich trudności" z powodu zróżnicowanego tempa wzrostu gospodarczego w 16 krajach, należących do strefy euro.

Agencja Associated Press pisze w tym kontekście, że słabe tempo wzrostu w niektórych z najbardziej zadłużonych państw UE, takich jak Portugalia, Grecja i Irlandia, utrudnia im spłacanie zadłużenia. Natomiast kraje, które radzą sobie lepiej - Niemcy, Austria, Holandia - nie chcą przeznaczać kolejnych środków na pomoc dla tych, którzy popadli w tarapaty.

Strauss-Kahn uznał, że wspólna waluta bez skoordynowanej polityki gospodarczej, to "wielka słabość".