Energia elektryczna w Polsce jest już droższa niż w Niemczech. Budujemy za mało elektrowni, żeby zaspokoić stale rosnący popyt na energię, co sprawia, że największa gospodarka regionu może się stać zależna od importu energii – twierdzi agencja Bloomberg.

Energia elektryczna w Polsce jest już droższa niż w Niemczech. Budujemy za mało elektrowni, żeby zaspokoić stale rosnący popyt na energię, co sprawia, że największa gospodarka regionu może się stać zależna od importu energii – twierdzi agencja Bloomberg.

Ceny w Polsce są obecnie wyższe o 2,47 euro za jeden megawat w porównaniu ze stawkami w Niemczech.

To największa różnica poczynając od kwietnia. W kontraktach na dostawy energii na przyszły rok, które zawierano w okresie minionych 40 dni, aż podczas 32 dni polskie stawki były wyższe od niemieckich.

Do wzrostu cen, obok niedostatku elektrowni, przyczynia się szybkie tempo rozwoju polskiej gospodarki, przeszło dwukrotnie większe od przeciętnej dla gospodarek strefy euro – podkreśla Bloomberg.

– Tymczasem w Niemczech zbliża się nieuchronnie moment nadprodukcji energii elektrycznej, gdyż zachodni sąsiad rozbudowuje elektrownie słoneczne i wiatrowe.

Paweł Smoleń, rezydujący w Berlinie szef strategii szwedzkiego koncernu energetycznego Vattenfall Europe uważa, że z powodu braku nadwyżek w produkcji energii Polska staje się w Europie prawdziwą wyspą. Co więcej globalny kryzys gospodarczy wcale nie ograniczył popytu.

Na początku listopada dostawy energii na przyszyły rok sprzedawano w Polsce po 193 zł (49,07 euro) za 1 MW, podczas w niemieckie kontrakty wyceniano na 46,60 euro. Jednego dnia, pod koniec listopada, energia w Niemczech była o 22 eurocenty droższa niż w Polsce.