Krajowi producenci rozwijają salony sprzedaży wzorowane na modelu szwedzkiego giganta. Dzięki temu ich przychody rosną szybciej niż konkurencji. Wyprzedzają nawet swój pierwowzór.
W przyszłym roku w Polsce powstanie co najmniej 80 salonów meblowych podobnych do tych, jakie przed laty zaczęła uruchamiać Ikea – wszystko dla domu. Szwedzka firma ma ich u nas osiem, krajowe sieci dysponują już kilkuset podobnymi obiektami. Inwestują w nie nadal, bo twierdzą, że model sprawdził się na polskim rynku.
– Zamówienia i obroty największych przedsiębiorstw z branży meblarskiej w III kwartale są porównywalne do wyników z 2009 r., a w wielu przypadkach wyższe nawet o blisko 25 proc. – mówi Tomasz Starus, główny analityk i dyrektor biura oceny ryzyka w Euler Hermes.
Największe ożywienie notują firmy, które nie tylko produkują, lecz także rozwijają własną sieć sprzedaży. Prymu nie wiedzie już Ikea, która ostatni rok finansowy zakończyła tylko 1-proc. wzrostem sprzedaży. Tymczasem np. polski Vox co roku osiąga dwucyfrowe przyrosty. Powody do zadowolenia ma także wzorująca się na Ikei sieć Abra, która pod jednym dachem oferuje produkty wielu wytwórców.
Sukces gwarantuje też poszerzenie asortymentu. – Wprowadzamy do naszych salonów meble do zabudowy garderoby. Chcemy sprzedawać wszystko, co może stanowić wyposażenie salonu wypoczynkowego oraz sypialni. W tym roku postawiliśmy też na dodatki – mówi Rafał Deszczyk z firmy Kler.
Podobną strategię obrał Vox, który do niedawna kojarzył się tylko z meblami dla dorosłych. – W tym roku we współpracy z psychologami i etnografami wyprodukowaliśmy trzy kolekcje mebli dla najmłodszych dzieci i dwie dla młodzieży – mówi Monika Tokarska ze spółki Meble Vox.
Tym samym oferta polskiej firmy może już śmiało konkurować z asortymentem Ikei. – To też zasługa dodatków, które osobno projektujemy do każdej kolekcji – zaznacza Monika Tokarska.
W szranki śmiało może też stawać marka BRW, która na rynku już jest określana mianem polskiej Ikei. Firma ma już 11 salonów o powierzchni liczącej po kilka tysięcy metrów kwadratowych.
Ikea czuje, że konkurencja nie śpi, dlatego nie tylko dba o rozszerzenie asortymentu, lecz także o obniżanie cen. – Wraz z wydaniem nowego katalogu we wrześniu znów obniżyliśmy ceny wielu produktów o 3,5 proc. – mówi Karolina Horoszczak z Grupy Ikea.
Szwedzkiej sieci może być jednak coraz trudniej walczyć o klientów, bo strategia na najbliższe lata zakłada rozwój przede wszystkim w miastach powyżej 200 tys. mieszkańców. Tymczasem polscy producenci coraz mocniej nastawiają się na ekspansję w mniejszych ośrodkach. – Interesują nas mniejsze miasta, bo w większych rynek jest nasycony – mówi Monika Tokarska z firmy Vox.
Sklepów będzie szybko przybywać. Abra zakłada zwiększenie swojej sieci ze 73 do 150 sklepów głównie franczyzowych. Po co najmniej kilka salonów rocznie zamierzają otwierać Vox, który teraz ma ich 120, BRW (56) i Kler (36).
Odżywa eksport, powstają sklepy
Polska jest w czwórce największych eksporterów mebli na świecie. W 2009 r. polskie firmy sprzedały za granicę produkty o wartości prawie 5,5 mld euro. To o 5 proc. więcej niż w 2008 r. Ale ten wzrost był wyłącznie efektem osłabienia się polskiej waluty, bo licząc w walutach, odnotowano spadek – o 14 proc. w euro i 19 proc. w dolarach.
Ten rok przyniósł ożywienie. Na poprawę wyników wskazywał już I kwartał. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego eksport liczony w euro poszedł w górę o 9 proc. w porównaniu do tego samego okresu roku ubiegłego.
Popyt rośnie szczególnie w Niemczech, we Francji, w Belgii i Holandii. Powoli odblokowują się też rynki wschodnie. Potwierdza to Euler Hermes, który notuje rosnącą liczbę zapytań ze strony krajowych dostawców o kondycję odbiorców zza wschodniej granicy.
Polskie firmy planują dalszy rozwój swoich sklepów za granicą. Kler, który ma ich sześć, chce dalej inwestować w Czechach. Podobne plany ma Vox, który poza Polską uruchomił już 40 salonów.