Spółka DB Schenker Rail Polska ogłosiła, że w pierwszym półroczu 2010 r. osiągnęła 110 mln euro obrotów, przewożąc 42 mln ton ładunków, o 7,1 proc. więcej niż przed rokiem.
Ogłoszenie wyników spółki zbiegło się z ostrą krytyką Ministerstwa Infrastruktury, które odpowiada za kreowanie polityki transportowej. Powód – fatalna jakość torów oraz zbyt wysokie – zdaniem Niemców – opłaty za przejazdy pociągów.
– Stawki w Polsce już teraz należą do najwyższych w Europie. A trzeba pamiętać, że średnia prędkość to aktualnie ok. 20 km na godzinę, podczas gdy w większości krajów Europy Zachodniej powyżej 50 km na godzinę – mówił Hans-Georg Werner, prezes DB Schenker Rail Polska. Zapowiedział ostrą walkę przewoźników kolejowych – w Warszawie i Brukseli – o niepodnoszenie opłat.
Tym samym Niemcy stanęli na czele innych, mniejszych przewoźników, którzy kwestionują zaplanowane na przyszły roku podwyżki cen za dostęp do infrastruktury. Ceny mają pójść w górę o 8 proc. dla transportu lekkiego i 18 proc. dla ciężkich pociągów.
Urząd Transportu Kolejowego musi się liczyć z Niemcami. Po przejęciu w 2009 r. największej prywatnej firmy PCC Logistics i 30 mniejszych przewoźników spółka stanowi obecnie drugą siłę w przewozach towarowych koleją, za państwowym PKP Cargo. Według danych Rynku Kolejowego w rękach DB jest już blisko 10 proc. przewozów. Wkrótce będzie więcej, bo spółka planuje uruchomienie dwóch nowych pociągów łączących Polskę z Niemcami. Firma zamierza rozwijać przewozy towarowe na dłuższych dystansach, także z Rosji, Białorusi czy Ukrainy.
Do 2018 r. wyda na nową infrastrukturę przeładunkową i suwnice ponad 90 mln zł.