Bank of America zanotował w trzecim kwartale stratę netto w wysokości 7,3 mld dolarów, powołując się na ostatnie regulacje finansowe, które zobowiązały go do spłacenia jednorazowo kosztów działalności oddziału kredytowego i kart debetowych.

Strata największego banku w Ameryce w przeliczeniu na jedną akcję wyniosła 77 centów w porównaniu ze stratą 26 centów sprzed roku. Ale tym razem zgodnie z tzw. ustawą Dodda-Franka bank musiał odliczyć 10,4 mld dolarów, uwzględniając nowe limity opłat za karty debetowe. Gdyby takiego obowiązku nie było, zysk banku wyniósłby 3,1 mld dolarów, lub 27 centów na jedną akcję – podaje CNNMoney.com.

“Dostosowujemy się do wymagań regulatora, jakość kredytów dalej się poprawia; zarządzamy także ryzykiem i budujemy kapitał. Jesteśmy realistyczni wobec najbliższych wyzwań i optymistycznie oceniamy nasze możliwości na dłuższą metę.- głosi oświadczenie szefa banku Briana Moynihaana.

Afera z przewłaszczaniem domów

Bank of America znalazł się centrum skandalu dotyczącego procedur foreclosure, czyli przewłaszczania zadłużonych nieruchomości na rzecz wierzycieli. Na początku października bank zapowiedział, że wstrzymuje sprzedaż domów objętych procedurą foreclosure we wszystkich 50 stanach do czasu dokonania przeglądu dokumentów. Akcje BoA spadły wtedy do najniższego poziomu od 52 tygodni, gdyż inwestorzy obawiali się zbyt wielkich finansowych obciążeń z tego tytułu.

W poniedziałek bank zakomunikował, że powraca do foreclosure w 23 stanach. Według rzeczniczki banku w trakcie przeglądu dokumentacji nie znaleziono żadnego błędu, a ponowny audyt przyczynił się do opóźnienia zaledwie 30 tys. transakcji sprzedaży domów we wszystkich amerykańskich stanach.

Pozostają jednak wątpliwości prawne. W zeszłym tygodniu prokuratorzy ze wszystkich 50 stanów zapowiedzieli wspólne dochodzenie w celu ustalenia, czy największy kredytodawca w Ameryce nie stosował niewłaściwych procedur wywłaszczeniowych. Prokuratorzy wstrzymali się jednak z apelem o zamrożenie wszystkich procedur foreclosure.