Tablet iPad, najnowszy gadżet firmy Apple sprzedawał się w minionym kwartale znacznie gorzej niż zakładano. Lepsze zyski kalifornijska spólka zawdzięcza przede wszystkim iPhonowi. Notowania koncernu spadły najbardziej od 2008 roku.

Steve Jobs, szef Apple, który od dwóch lat nie kwapił się z oświadczeniami z okazji kwartalnych raportów spółki, tym razem przystąpił do ofensywy. Zaatakował konkurentów z Google i Research in Motion oraz wyśmiał szykowane na rynek małe tablety przez takich rywali, jak Samsung Electronic i Dell.

„Obecna propozycja siedmiocalowych tabletów jest skazana od początku na niepowodzenie. Ich producenci na własnej skórze przekonają się, że tablety są za małe i w przyszłym roku powiększą ich rozmiary” – cytuje Reuters legendarnego już szefa Apple.

Akcje firmy Apple, która jest największą spółką w indeksie Standard & Poor’s 500 po naftowym gigancie Exxon Mobil, spadły o 6 proc., co stanowi największą jednodniowa stratę od 2008 roku. W dostawach i produkcji iPadów, które mają ekran dotykowy o przekątnej 9,7 cala, pojawiły się wąskie gardła, co wstrzymywało dotarcie gadżetów na półki sklepowe i zmuszało klientów do wyczekiwania na towar.

Ostatecznie w czwartym kwartale finansowym firmy sprzedano 4,19 mln egzemplarzy iPadów. Na Wall Street oczekiwano, że tablety Apple z łatwością pokonają barierę 5 mln sztuk.Marża zysku z tytułu sprzedaży tabletów była także niższa niż w przypadku iPhonów, których sprzedano aż 14,1 mln egzemplarzy. Apple twierdzi, ze popyt na jego smartfony nadal przewyższa podaż.

iPad firmy Apple / Bloomberg