Niemiecki kolejowy kolos chce rozwijać transport małych ładunków i stawia na inwestycje w portach morskich.
Berlin wyznaczył polskiej spółce ambitne cele: do 2012 r. pociągi w barwach Schenkera mają trzykrotnie zwiększyć ilość wykonanej pracy, a to oznacza wożenie towarów na dłuższych trasach. Mimo że w firmie nikt oficjalnie nie chce tego potwierdzić, DB przygotowuje się do tygrysiego skoku już w 2011 r.
O tym, jak Niemcy traktują rywalizację z PKP Cargo, świadczy wiosenna zmiana kadrowa w spółce. W kwietniu prezesem DB Schenker Rail Polska został Hans-Georg Werner. W berlińskiej centrali odpowiada za cały wschodni rynek.

Nowe plany i sprzęt

Kluczem do sukcesu będzie zwiększenie przewozów z polskich portów, które kryzys mają już za sobą i przyjmują już więcej towarów niż Helsinki, a w przyszłym roku przegonią Petersburg. Hans-Georg Werner ogłosi dziś wielomilionowe inwestycje w port w Szczecinie.
DB stawia także na połączenia transgraniczne z Ukrainą i Białorusią oraz obsługę bocznic przy wielkich zakładach przemysłowych, z których przychody w 2010 r. mają wynieść 200 mln zł. Niemcy chcą siegnąć także po rynek, na którym rządzi PKP Cargo. Chodzi o pociągi składające się z wagonów wypełnionych ładunkami należącymi do wielu różnych firm. Dzisiaj takie składy stanowią ponad 30 proc. wszystkich przewozów PKP Cargo. Wkrótce może się to zmienić. Niemcy zamierzają rozwinąć ofertę pociągu „Śląsk”, który dwa razy w tygodniu kursuje z Niemiec przez południową Polskę na Wschód.
– To innowacyjny produkt, który będzie uruchamiany częściej – mówi Andrzej Wyszyński, rzecznik DB Schenker Rail Polska.
Taka deklaracja oznacza inwestycje w tabor. Niemcy ogłoszą dziś m.in. zakup nowych lokomotyw. Wszystko po to, żeby zaoferować polskim firmom efektywną sieć logistyczną. – Chcemy konkurować jakością i kompleksową usługą – mówi Andrzej Wyszyński.

Wielka restrukturyzacja

Pomoże w tym restrukturyzacja 31 spółek, które tworzą polskie DB. Niemcy tak dziarsko zabrali się do szukania oszczędności, że chcieli nawet zezłomować sprawny parowóz stojący na tyłach biur w Jaworznie-Szczakowej na Śląsku. Pracownicy podnieśli larum i ostatecznie spółka wycofała się ze sprzedaży zabytku.
To jednak nic w porównaniu z cięciami wśród pracowników. Jeszcze w tym roku pracę w DB straci ok. 180 pracowników. Związki obawiają się, że w wyniku restrukturyzacji w sumie pracę może stracić nawet 600 osób, czyli dziesiąta część 6-tysięcznej załogi grupy.
Rywalizacja dwóch największych graczy na polskim rynku przewozów nie oznacza niestety niższych cen dla przedsiębiorstw.
– Niemcy chcą odgrywać coraz większą rolę na polskim rynku, ale czas cenowej wojny już się skończył. Rynek odbija się i spółki nie muszą już walczyć o każdy kontrakt na śmierć i życie – ocenia Adrian Furgalski, analityk rynku kolejowego.
DB Schenker Rail Polska, działający w Polsce od kilkunastu miesięcy, wozi już ponad 35 proc. wszystkich ładunków transportowanych po torach i niemal 80 proc. tego, czym może się pochwalić lider rynku PKP Cargo.
Według danych Rynku Kolejowego przewozy towarowe w pierwszym półroczu 2010 r. wzrosły o 14,4 proc. w porównaniu z 2009 r. PKP Cargo może się pochwalić 20-proc. wzrostem. Narodowy przewoźnik zapewnia, że nie obawia się niemieckiej konkurencji.