Rząd pochwalił się niezłym wykorzystaniem unijnych funduszy, ale tegorocznego planu nie uda mu się zrealizować.
Do końca września podpisano 24 umowy na dofinansowanie inwestycji drogowych z Programu Infrastruktura i Środowisko o wartości 40 mld zł. Unia Europejska dofinansuje nam 30 mld zł – podała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Na podpisanie czeka pięć kolejnych kontraktów o wartości 17 mld zł.
– Jeszcze dwa lata temu nie było żadnej umowy – mówi Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA.
Na razie Bruksela zwróciła Polsce 4,5 mld zł poniesionych wydatków, z czego ponad 3 mld zł w 2009 r. Do końca września tego roku z Unii otrzymaliśmy ok. 1,4 mld zł. Rząd zapowiada jednak, że finisz będzie ostry i rok zakończy z 5 mld zł w budżecie.
W 2009 r. GDDKiA zapowiadała, że ze wszystkich programów pomocowych na polskie drogi w 2010 r. otrzymamy 8 mld zł. Nawet jeśli do zakładanych 5 mld zł z Programu Infrastruktura i Środowisko dodamy 1,6 mld zł z poprzedniej perspektywy i fundusze z Rozwoju Polski Wschodniej, uzbiera się maksymalnie 7 mld zł.
– To i tak nieźle jak na rok z trzema powodziami, które utrudniały prace przy budowie dróg na południu Polski – usłyszeliśmy w Generalnej Dyrekcji.
W 2011 r. strumień unijnych euro ma się zmienić w rwący potok pieniędzy.
– Spodziewamy się otrzymać z Komisji Europejskiej 12 mld zł zwrotu – zapowiada Marcin Hadaj.
Strumień pieniędzy to głównie efekt rozkręconych w 2010 r. budów autostrad. W przyszłym roku ciężki sprzęt będzie pracować na wszystkich zaplanowanych do oddania przed Euro 2012 odcinkach, w sumie ponad 800 km dróg.
Co roku jednak rząd nie realizuje zakładanych planów. W tym roku zamiast planowanych 31,4 mld zł na drogi wyda maksymalnie 23 mld zł.