Miliardy z zachodu płyną na zakup polskich magazynów i centrów handlowych. Tylko jeden brytyjski fundusz chce wydać pół miliarda złotych. Okazji szukają fundusze emerytalne.
Zapaść gospodarcza zdyskwalifikowała w oczach zachodnich inwestorów Węgry, republiki bałtyckie, Rumunię i Bułgarię. Daleko za Warszawą pozostała też Praga, która jeszcze niedawno chciała z nią rywalizować.

Znów jesteśmy zieloną wyspą na mapie Europy. Tym razem jako kraj, w którym najbardziej opłaca się inwestować w nieruchomości komercyjne.

Wartość transakcji zakupu obiektów komercyjnych w Polsce osiągnie w tym roku 2 mld euro, trzykrotnie więcej niż w kryzysowym 2009 r. – przewiduje CB Richard Ellis, największa agencja nieruchomości na świecie. Zachodni kapitał coraz więcej inwestuje w biurowce, magazyny i centra handlowe. Ruszają projekty, wstrzymane z powodu kryzysu. Pojawiają się nowe.

Osobny fundusz ds. inwestowania w polskie nieruchomości komercyjne właśnie utworzył brytyjski potentat First Property. Na początek chce zgromadzić 100 mln funtów.

Fundusze emerytalne z Niemiec i innych krajów UE też szukają atrakcyjnych, wieloletnich inwestycji. - Z powodu kryzysu pole możliwości bardzo się zawęziło: załamał się rynek nieruchomości na południu Europy, w Irlandii, republikach bałtyckich i Węgrzech. Pozostaje Polska – mówi nam John Duckworth, dyrektor międzynarodowej agencji nieruchomości Jones Lang LaSalle.

W Londynie czy Paryżu okres zwrotu inwestycji w biurowiec wynosi 20 – 22 lata. W Warszawie to niemal o połowę krócej. – A ryzyko jest porównywalne – podkreśla Przemysław Kiszka, dyrektor polskiego oddziału First Property. Tempo wzrostu gospodarczego gwarantuje popyt i wzrost cen na rynku nieruchomości. W ostatnich trzech miesiącach średni czynsz w warszawskich biurowcach podskoczył z 23 do 25 euro za 1 mkw. miesięcznie. – Pod koniec przyszłego roku stawki podskoczą do 30 euro – uważa Joanna Mroczek, dyrektor ds. badań w polskim oddziale CB Richard Ellis. Puste biura stanowią jeszcze w tej chwili 8 proc. wszystkich zasobów w Warszawie, ale jest to wskaźnik nieporównywalnie niższy niż w Pradze czy Budapeszcie, gdzie wynosi kilkanaście procent.

Inwestorzy zakładają, że będzie jeszcze lepiej, bo do Polski przenosi się coraz więcej zachodnich firm. Tu taniej prowadzić księgowość, dział IT, zarządzać logistyką.

– Wielkie inwestycje to koło zamachowe gospodarki; angażują bardzo wielu pracowników z bardzo wielu branż – podkreśla Ryszard Petru, główny ekonomista BRE Banku. Nie ma wątpliwości: na tym skorzystają wszyscy.

– W pierwszej połowie roku wartość transakcji zakupu najnowocześniejszych biurowców była w Warszawie czterokrotnie większa niż w Pradze. A łącznie wszystkie transakcje na rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce stanowiły aż połowę wszystkich takich operacji w Europie Środkowej – mówi „DGP” Joanna Mroczek, dyrektor ds. analiz w polskim oddziale agencji CB Richard Ellis.
Zainteresowanie polską stolicą napędza też nowe projekty. Kiedy za mniej więcej dwa lata będą gotowe, Warszawie przybędzie ok. 300 tysięcy mkw. dodatkowych powierzchni biurowych. Już teraz dominacja stołecznej metropolii w skali kraju jest absolutna: ma przeszło 3,5 mln mkw. najwyższej klasy biur wobec mniej niż 2 mln mkw. w pozostałych miastach Polski.



Polskie atuty

– Przed kryzysem ryzyko inwestowania w nieruchomości we wszystkich krajach Europy Środkowej było uważane za porównywalne. Jednak Polska, dzięki zdywersyfikowanej gospodarce i dużemu rynkowi wewnętrznemu, jako jedyna utrzymała wzrost. Teraz zachodnie fundusze boją się inwestować w mniejszych krajach, jak republiki bałtyckie czy nawet Węgry – tłumaczy John Duckworth, dyrektor polskiego oddziału Jones Lang LaSalle.
Taką ocenę potwierdza Savills, inna międzynarodowa agencja nieruchomości. Jej zdaniem Warszawa to jedna z nielicznych europejskich metropolii, gdzie bezrobocie będzie szybko spadać (z 7,4 proc. dziś do 4,6 proc. w 2012 roku). Przyspieszenie wzrostu gospodarczego napędza ceny nieruchomości: tylko w przyszłym roku czynsze za biura najwyższej klasy mają wzrosnąć o 12,5 proc.

Nowe projekty

Właśnie w tych dniach ruszyło w Warszawie kilka spektakularnych projektów budowlanych, o których mogą tylko marzyć inne miasta Europy Środkowej. Belgijski Ghelamco rozpoczął realizację luksusowego biurowca Senator stylizowanego na przedwojenny Bank Polski. Ta sama firma w najbliższym czasie zacznie też wznosić wieżowiec Warsaw Spire, jeden z najwyższych w mieście. Z kolei konsorcjum funduszy BBI i Liebrecht & Wood zaczął prace przy kompleksie biurowo-handlowym Unia w samym centrum stolicy o powierzchni 56 tys. mkw.
– Zarządzamy pakietem 28 nieruchomości w Warszawie i żadna z nich nie straciła na wartości w czasie kryzysu. To zwróciło uwagę zachodnich inwestorów na polską stolicę – mówi nam Przemysław Kiszka, dyrektor polskiego oddziału brytyjskiego funduszu First Property.
Z wyliczeń międzynarodowych agencji nieruchomości wynika, że zysk z inwestycji w biurowce w Warszawie przynosi średnio 6 – 7 proc. wobec 4 – 5 proc. w Londynie czy Paryżu.
– Utrzymanie wzrostu gospodarczego przez Polskę uświadomiło zachodnim inwestorom, że polski rynek jest równie stabilny co brytyjski czy francuski, a przynosi wyraźnie większy zysk – tłumaczy Duckworth.
Do Warszawy obcy kapitał przyciąga także jakościowa poprawa infrastruktury, przede wszystkim dzięki funduszom europejskim. Powstają m.in. obwodnica stolicy, autostrada do Berlina, druga linia metra czy nowoczesna oczyszczalnia ścieków.