W Ministerstwie Finansów cały czas trwają prace nad podatkiem bankowym - poinformował minister finansów Jacek Rostowski. Według niego, dochody z niego powinny trafić do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG), gdzie będą gromadzona na trudne czasy i kolejne kryzysy.

"W tej chwili pracujemy nad podatkiem bankowym, a dochody z niego będą gromadzone w BFG" - powiedział Rostowski dziennikarzom w kuluarach Sejmu.

Minister przypomniał, że obecnie Polska nie jest w sytuacji np. Grecji czy Irlandii, w naszym kraju nie upadł w czasie kryzysu żaden bank. Z tego właśnie powodu nie ma konieczności korzystania z tych pieniędzy na bieżąco.

"Jesteśmy w sytuacji, w której może kiedyś, z "x"' lat, nastąpi kolejny kryzys i powinniśmy się do tego przygotować. I dlatego w kontekście polskim te pieniądze powinny być na funduszu restrukturyzacyjnym, gdyby coś się działo za 10,15, 20 lat" - wyjaśnił Rostowski.

Dyskusja na temat podatku bankowego trwa od początku września, gdy z takim pomysłem wystąpiła Prawo i Sprawiedliwość (PiS), namawiając rząd, by zastąpił tym podatkiem podwyżkę podatku VAT o 1 pkt proc. Wówczas rząd poinformował, że pracuje nad takim rozwiązaniem, ale nie podał szczegółów.

Natomiast prezes Narodowego Banku Polskiegom (NBP) Marek Belka uważa, że jeśli rząd zdecyduje się na wprowadzenie tzw. podatku bankowego, to najlepszym rozwiązaniem byłoby opodatkowanie pasywów banków po wyłączeniu kapitałów własnych oraz depozytów ubezpieczonych.

W jego ocenie, chodziłoby więc głównie o opodatkowanie zobowiązań banków, podjętych wobec spółek-matek albo na rynku hurtowym.