Rok 2010 jest rokiem wielkich prywatyzacji w Polsce, a ukoronowaniem tych procesów będzie jesienny giełdowy debiut Giełdy Papierów Wartościowych - mówił we wtorek minister skarbu Aleksander Grad. Uczestniczy on rozpoczętym w Tarnowie III Forum Inwestycyjnym.

"Jest to na pewno rok wielkich prywatyzacji, mam jednak nadzieję, że zostanie on oceniony jako rok wielkich, ale też przemyślanych i mądrych prywatyzacji" - zaznaczył szef resortu skarbu.

Przypomniał, że w tym roku miały miejsce jedne z największych w Europie ofert publicznych, takich spółek jak m.in. PZU i Tauron. Jesienią spodziewane jest zakończenie prywatyzacji kolejnych spółek energetycznych: Energi i Enei oraz debiut Giełdy Papierów Wartościowych. "Do tego dochodzi mnóstwo drobnych firm, które są sprzedawane w publicznych aukcjach i przetargach" - dodał Grad.

Według ministra, zgodnie z planami przedstawionymi przed trzema laty przez jego resort, do prywatyzacji zostało przeznaczonych około 800 podmiotów. Procedury wobec 300 z nich zostały do tej pory sfinalizowane. Zaznaczył, że dotychczasowe działania pokazały, iż resort jest odporny na presję budżetową i "nie prywatyzuje za wszelką cenę", rezygnując z ofert, które nie spełniają jego oczekiwań.

"Na końcu oczywiście jest budżet, bo przez prywatyzację musimy też optymalizować finanse publiczne, ale pieniądze idą też na Fundusz Rezerwy Demograficznej czy na wsparcie nauki" - dodał Grad.

"Listopad będzie świętem nowych rynków finansowych i kapitałowych"

Według niego swoistym uwieńczeniem 20-lecia prywatyzacji w Polsce będzie giełdowy debiut Giełdy Papierów Wartościowych. Grad liczy, że wzmocni to warszawską giełdę i uczyni z niej główne centrum finansowe i kapitałowe w Europie Środkowo-Wschodniej. "Przypuszczam, że listopad będzie świętem nowych rynków finansowych i kapitałowych, bo po 20 latach GPW będzie spółką publiczną i jeszcze silniej będzie oddziaływać na gospodarkę w naszej części Europy" - mówił Grad.

Uczestniczący razem z nim w dyskusji zastępca przewodniczącego Funduszu Mienia Państwowego Ukrainy Jurij Jakowlew przyznał, że ten rok będzie stracony z punktu widzenia działań prywatyzacyjnych w jego państwie. Związane to było - jego zdaniem - ze wstrzymaniem tego procesu przez poprzednią ekipę rządową oraz globalnym kryzysem finansowym.

Według niego z zapisanych w budżecie na ten rok około 10 mld hrywien przychodów z prywatyzacji (ok. 1 mld euro) udało się do tej pory zrealizować 500 mln hrywien. Dodał, że prywatyzacja na Ukrainie ma być prowadzona w sposób otwarty i sprawiedliwy, przy większym otwarciu na inwestorów zagranicznych.

Zgodnie z zapowiedziami Jakowlewa, w przyszłym roku ma się rozpocząć prywatyzacja branży energetycznej, która w całości nadal pozostaje w rękach ukraińskiego państwa. Rząd powróci też do prywatyzacji monopolisty na rynku telekomunikacyjnym Ukrtelekom oraz chce sprzedać posiadane udziały w kilku prywatnych bankach, które były dokapitalizowane przez państwo z powodu kryzysu finansowego. "Rząd Ukrainy i Fundusz Mienia Państwowego jest pełen zdecydowania, aby wypełnić te zadania" - zadeklarował przedstawiciel ukraińskiego funduszu.