Klienci banków, uważajcie, co piszecie w portalach społecznościowych. O sobie i swojej rodzinie. Banki sprawdzają prawdomówność swoich klientów, szukając informacji na Naszej Klasie i Facebooku.

Dla banków portale społecznościowe okazały się kopalnią wiedzy o klientach. Ale ci sami są sobie winni. Często we wnioskach kredytowych unikają podania rzetelnych danych o liczbie dzieci, posiadanym samochodzie czy samochodach, stanie cywilnym. Dzięki temu zwiększają zdolność kredytową i mogą otrzymać wyższą pożyczkę.

Instytucje finansowe, starając się bronić przed takimi praktykami, powszechnie korzystają np. z portalu na przykład Nasza Klasa, szukając tam potwierdzenia, czy klient napisał prawdę we wniosku kredytowym, potwierdza Katarzyna Siwek z Home Brokera.

W zasadzie banki nie mają innej możliwości zweryfikowania informacji podanych przez klienta. W dowodach osobistych nie ma już adnotacji o stanie cywilnym i liczbie dzieci. Z kolei urzędy gminy nie poinformują banku o tym, czy ich klient ma auto. Pozostaje tzw. biały wywiad.

Portale społecznościowe – takie jak Nasza Klasa, z której wg badań z marca Megapanel PBI/Gemius miesięcznie korzysta 11,8 miliona – świetnie się do tego nadają. – Mieliśmy przypadki klientów, którzy zataili fakt posiadania dziecka, a na portalu bank znalazł zdjęcie pociechy. I odmówił – Siwek.

Przedstawiciele innych firm doradztwa finansowego potwierdzają stosowanie takich praktyk przez banki, choć te żarliwie zaprzeczają. – Jest to tak łatwe, że aż się prosi, by z tego korzystać. Wejście na portal społecznościowy, obejrzenie zdjęć i sprawdzenie innych danych to chwila – mówi Paweł Majtkowski z Expandera. Może więc lepiej nie chwalić się piękną żoną czy wypasionym autem przed kolegami z dawnej klasy.

Dokładne sprawdzanie informacji o kredytobiorcach to obowiązek banków. Potwierdza to rekomendacja nadzoru finansowego, który nakazuje przy prześwietlaniu klientów korzystać z „wewnętrznych i ze wnętrznych baz danych”. Instytucje finansowe weryfikują informacje podane przez klienta, wykorzystując dane z portali społecznościowych. Ale nie przyznają się do tego.

Facebook? Nie korzystamy

Dla banków portale społecznościowe okazały się kopalnią wiedzy o klientach. Ale ci sami są sobie winni. Często we wnioskach kredytowych unikają podania rzetelnych danych o liczbie dzieci, posiadanym samochodzie czy samochodach, stanie cywilnym. Dzięki temu zwiększają zdolność kredytową i mogą otrzymać wyższą pożyczkę.

Instytucje finansowe, starając się bronić przed takimi praktykami, powszechnie korzystają np. z portalu na przykład Nasza Klasa, szukając tam potwierdzenia, czy klient napisał prawdę we wniosku kredytowym, potwierdza Katarzyna Siwek z Home Brokera.

W zasadzie banki nie mają innej możliwości zweryfikowania informacji podanych przez klienta. W dowodach osobistych nie ma już adnotacji o stanie cywilnym i liczbie dzieci. Z kolei urzędy gminy nie poinformują banku o tym, czy ich klient ma auto. Pozostaje tzw. biały wywiad.

Portale społecznościowe – takie jak Nasza Klasa, z której wg badań z marca Megapanel PBI/Gemius miesięcznie korzysta 11,8 miliona – świetnie się do tego nadają. – Mieliśmy przypadki klientów, którzy zataili fakt posiadania dziecka, a na portalu bank znalazł zdjęcie pociechy. I odmówił – Siwek.

Przedstawiciele innych firm doradztwa finansowego potwierdzają stosowanie takich praktyk przez banki, choć te żarliwie zaprzeczają. – Jest to tak łatwe, że aż się prosi, by z tego korzystać. Wejście na portal społecznościowy, obejrzenie zdjęć i sprawdzenie innych danych to chwila – mówi Paweł Majtkowski z Expandera. Może więc lepiej nie chwalić się piękną żoną czy wypasionym autem przed kolegami z dawnej klasy.

Oficjalnie banki twierdzą, że korzystają tylko ze standardowych źródeł informacji na temat klientów: Biura Informacji Kredytowej, gdzie zgromadzone są historie kredytowe klientów banku, i list nierzetelnych dłużników, prowadzonych przez biura informacji gospodarczych. Temu, że weryfikują dane o klientach w internecie, zaprzeczają.



– Nie korzystamy z Naszej Klasy ani z żadnego innego portalu społecznościowego – mówi Marcin Jedliński z Raiffeisen Bank.
Jednak według Home Bokera, o takim sposobie weryfikacji informacji o klientach mówi się na szkoleniach dla doradców kredytowych. Także inni doradcy finansowi potwierdzają te informacje.
– Nie sprawdzamy w ten sposób wszystkich klientów, ale potwierdzam, że takie przypadki się zdarzają – mówi Halina Kochalska z Gold Finanse.
Co banki weryfikują na portalach społecznościowych? Informacje o liczbie dzieci, pracy, kosztach utrzymania. Czasami prowadzi to do nieporozumień.
– Mieliśmy przypadki klientów, którzy zataili fakt posiadania dziecka, a na portalu bank znalazł zdjęcie pociechy i odmówił udzielenia kredytu. Ale była też inna sytuacja – klient nie miał dziecka, a w internecie zamieścił zdjęcie z siostrzeńcem. Musiał długo się tłumaczyć, aby dostać pozytywną decyzję kredytową – mówi Katarzyna Siwek.

Dzieci i zdolność kredytowa

Bankowcy sprawdzają także dokładnie swoje własne bazy danych, np. informacje o dokonywanych transakcjach.
Fakt, że osoba informująca, że nie posiada dzieci, robi często zakupy w sklepach z ubraniami dla najmłodszych, może sugerować złożenie nieprawdziwego oświadczenia. Podobnie jak poinformowanie banku, że nie posiada się auta, i jednoczesne płacenie kartą za paliwo na stacji benzynowej.
Te informacje dla banków mają ogromne znaczenie, jako że służą do wyliczania miesięcznych kosztów utrzymania klienta. Od nich zaś – oraz od zarobków – zależy wysokość zdolności kredytowej, która z kolei decyduje o wysokości przyznanej pożyczki.
Ważne!
Informacje o liczbie dzieci i posiadanych samochodach służą do wyliczenia miesięcznych kosztów utrzymania klienta. Od nich zaś – oraz od zarobków – zależy zdolność kredytowa i wysokość udzielonej pożyczki
Sprawdzanie w sieci informacji o klientach jest zgodne z prawem

Sebastian Wojdył, Kancelaria Prawna Chałas i Wspólnicy

Aktywność polegająca na uzupełnianiu danych podanych przez samych klientów banków informacjami pozyskanymi z systemów społecznościowych podlega unormowaniom ustawy o ochronie danych osobowych (art. 25 ww. ustawy). Samo zbieranie takich danych jest zgodne z prawem, wynika ono bowiem ze zgody udzielonej przez potencjalnego klienta w momencie zgłoszenia wniosku o zawarcie umowy. Bądź to z uprawnienia wynikającego z art. 23 ustawy, wskazującego, że przetwarzanie danych możliwe jest dla wypełnienia prawnie usprawiedliwionych celów realizowanych przez administratora (tu sprawdzenia wiarygodności kredytowej).
Takie pozyskiwanie danych stanowi niestandardowy sposób weryfikacji wiarygodności informacji o dochodach i wydatkach i należy je uznać za zgodne z przepisami regulującymi tajemnicę bankową. Instytucja finansowa realizująca tego typu działania jest jednak obowiązana poinformować klienta o zbieraniu danych, przy czym trudno jednoznacznie określić, czy informacja o zamiarze sprawdzenia profili w portalach winna poprzedzić tego typu akcję (np. w formie wzmianki w formularzu zgody na przetwarzanie danych osobowych), czy też zgodnie z wykładnią art. 25 bank ma obowiązek poinformować o tym dopiero po przejrzeniu profilu (wraz z informacją o źródle, zakresie i celu, w jakim zebrano dane).