Sytuacja Fabryki Samochodów osobowych jest bardzo zła, w 2009 r. strata netto wyniosła 190 mln zł. W proces poszukiwania inwestora dla stołecznej fabryki zaangażowała się Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Zainteresowanie wykazują Chińczycy.

Na kiepską kondycję przedsiębiorstwa wpływa dramatyczny spadek produkcji aut. Zarząd ostro tnie wynagrodzenia, w tle pojawia się wizja kolejnych zwolnień. Pod znakiem zapytania staje dalsze istnienie spółki - wylicza "Puls Biznesu".

Z odsieczą przychodzi PAIiIZ. "Zarzucamy sieć. W obecnych czasach jedynym miejscem, gdzie potencjalnie istnieje możliwość znalezienia partnera dla FSO jest Azja" - mówi prezes Agencji Sławomir Majman.

Jak dodaje, chińskie firmy zostały wzięte na celownik w pierwszej kolejności, ale wiele sobie po nich nie obiecuje. Wizyty przedstawicieli kilku chińskich koncernów w fabryce wskazują, że "inwestorzy z tego kraju nie są poważnie zainteresowani inwestycjami w produkcję samochodów w FSO" - ujawnia szef PAIiIZ.

Jednak Agencja się nie poddaje i dalej poszukuje inwestora na azjatyckim rynku - odnotowuje "Puls Biznesu". Jak nieoficjalnie dowiedziała się gazeta, zaangażowanie inwestora na Żeraniu miałoby polegać na odkupieniu pakietu akcji od dotychczasowego inwestora - ukraińskiej firmy UkrAvto.