Rządowa Agencja Rozwoju Przemysłu może objąć obligacje PKP Cargo i zostać akcjonariuszem państwowej spółki.
Wkrótce ruszy prywatyzacja jednego z największych przewoźników towarowych w Europie. Już we wrześniu konsorcjum firm doradczych: McKinsey & Company, Bank Zachodni WBK, Dom Maklerski BZ WBK i Kancelaria Weil Gotshal & Manager – Paweł Rymarz, ogłosi strategię prywatyzacyjną spółki. Wtedy nie tylko dowiemy się, jakie warianty przekształceń w akcjonariacie dopuszcza w imieniu Skarbu Państwa Ministerstwo Infrastruktury, ale też poznamy prawdziwe oblicze finansowe spółki.
Na razie wiadomo jedynie, że po gigantycznej stracie w zeszłym roku firma powoli zapomina o kryzysie. W pierwszym półroczu zarobiła na czysto blisko 7,3 mln zł, podczas gdy jeszcze rok temu miała aż 314 mln zł straty netto.

We wrześniu zarząd spółki podejmie też ostateczną decyzję o sposobie finansowania kosztownego programu inwestycyjnego na 2011 r. Będzie ona mieć wpływ na przyszły akcjonariat spółki. Pod uwagę jest brana emisja obligacji zamiennych na akcje o wartości 350 mln zł. Ta transakcja miałaby być sfinalizowana jeszcze przed prywatyzacją spółki. Pierwszym nowym akcjonariuszem spółki może być Agencja Rozwoju Przemysłu, bo to właśnie rządowa agenda miałaby objąć obligacje spółki. Trwa negocjowanie warunków.– Mówimy o obligacjach, choć to niejedyna możliwość finansowania naszych inwestycji – zastrzega Wojciech Balczun.Pieniądze są PKP Cargo potrzebne na sfinansowanie programu odbudowy taboru kolejowego. Analizowane są też inne możliwości finansowania inwestycji, np. zwykłymi obligacjami, kredytami, a nawet leasingiem. Jeżeli opcja z ARP nie wyjdzie, kredyt lub leasing będzie brany na każdy zakup z osobna.Według prof. Wojciecha Paprockiego ze Szkoły Głównej Handlowej nie należy się spieszyć z prywatyzacją PKP Cargo.– W obecnej sytuacji nie ma na akcje spółki prywatnego kupca – mówi Wojciech Paprocki.Zainteresowani zakupem nie będą też inwestorzy finansowi. – Ich interesem jest dbałość o pieniądze swoich akcjonariuszy, a zakup nie tylko PKP Cargo, ale jakiejkolwiek innej kolei europejskiej jest jedną wielką niewiadomą – uważa Wojciech Paprocki.Potwierdzeniem tej tezy jest fakt, że nawet spółka, która zarządza całym holdingiem kolejowym, ma problemy z pozyskaniem finansowania na rynku, o ile nie uzyskuje poręczeń Skarbu Państwa. Wczoraj – na szczęście dla kolejarzy – Rada Ministrów zdecydowała, że udzieli gwarancji o wartości 430 mln zł dla obligacji wyemitowanych przez PKP SA, przeznaczonych na częściową spłatę pierwszego kredytu zaciągniętego jeszcze w 2003 r. na restrukturyzację całej grupy.Prof. Paprocki twierdzi, że obecnie jedynym pewnikiem jeśli chodzi o kondycję przewoźników kolejowych w Europie są ich kontrakty z elektrowniami na przewozy węgla. A w takiej sytuacji jedynymi zainteresowanymi akcjami PKP Cargo mogą być tylko zagraniczne koleje państwowe. Jednak według eksperta taka transakcja nie będzie miała wiele wspólnego z prywatyzacją.