Kolarski Tour de Pologne okazał się marketingowym sukcesem. Zadowoleni są nie tylko sponsorzy, których marki były widoczne w ponad dwudziestu krajach Europy, ale i miasta, które dzięki wyścigowi się wypromowały.
Tour de Pologne przez pierwszy tydzień sierpnia był transmitowany przez dwie stacje: TVP oraz Eurosport. Kamery towarzyszyły kolarzom na każdym kilometrze. Były ustawione wzdłuż szos, w samochodach, które przemieszczały się razem ze sportowcami, operatorzy pracowali również w helikopterach. Transmisje można było oglądać w jakości HD. W sumie, jak wylicza dyrektor wyścigu Czesław Lang, sygnał docierał nawet do 280 mln odbiorców. Dzięki temu miliony osób dowiedziały się o obchodach rocznicy Powstania Warszawskiego, o tym że Chopin urodził się w okolicach Sochaczewa czy też o efektownej cieszyńskiej starówce.

Zdjęcia obiegły cały świat

Ale za możliwość pochwalenia się swoimi atutami miasta musiały słono zapłacić organizatorom wyścigu. Dąbrowa Górnicza, gdzie ustawiono metę czwartego etapu, wydała blisko 200 tys. zł. Sochaczew, skąd startował pierwszy etap – ok. 100 tys. zł.
– Ale to się opłacało.Na starcie były tłumy. Poza tym telewizja powiązała nasze miasto z Rokiem Chopinowskim i pobliską Żelazową Wolą, na czym bardzo nam zależało – mówi „DGP” Izabela Goryniak, rzeczniczka urzędu miasta w Sochaczewie. Widzowie, którzy śledzili start kolarzy, zobaczyli też uroczy sochaczewski zamek, pl. Kościuszki oraz Muzeum Kolei Wąskotorowej.
Pozostałe miasta również nie narzekają. Etap pierwszy kończył się w Warszawie w rocznicę wybuchu powstania. – Chcielibyśmy, aby zawsze TdP zaczynał się u nas pierwszego sierpnia – mówi dyrektor stołecznego biura sportu Wiesław Wilczyński.
Miasta i miasteczka były opisywane przez reporterów światowych agencji i największych europejskich dzienników. Na etap z Oświęcimia do Bukowiny Tatrzańskiej włoska „La Gazzetta dello Sport” poświęciła całą stronę.
– Już po 5 minutach zdjęcia obiegały cały świat. To była wielka promocja naszego kraju. Wawel, zamki, parki narodowe, urocze starówki – to wszystko zobaczyła cała Europa – mówi nam Czesław Lang. Dodaje, że przy okazji wyścigu promowane były również lokalne produkty, jak np. oscypki.

Sponsorzy zostają

Cieszą się też sponsorzy, których Lang przekonał, że każda złotówka zainwestowana w logo na koszulce lidera marketingowo warta jest osiem złotych. – Nie mamy jeszcze wyników badań ekspozycji marki, ale na pewno będą dobre. Planujemy również w przyszłym roku wspieranie TdP – zapowiada Anna Patrycy ze Skandii, głównego sponsora wyścigu.
Zdaniem Langa umowy sponsorskie chcą przedłużyć również m.in. Tauron, PGNiG i BGŻ. – TdP to jedyna taka cykliczna sportowa impreza w Polsce, która daje możliwość zaistnienia w telewizji w tak dużym zakresie i tak dobrym czasie antenowym – powiedziała nam Małgorzata Zdzienicka-Grabarz z BGŻ.
Pewniakami są Fiat i Plus, które co roku już od kilkunastu lat promują się poprzez kolarską imprezę. Do grona sponsorów ma dołączyć Lotos. W sumie w przyszłym roku sponsorzy mogą wyłożyć ponad 7 mln zł w gotówce lub w postaci umowy barterowej (dostawa sprzętu, transport).
Budżet TdP będzie rósł z roku na rok, bo impreza jest coraz popularniejsza. Według danych AGB Nielsen Tour de Pologne na antenie TVP 1 oglądało średnio 1,37 mln widzów. – TdP ma bardzo profesjonalną ścieżkę rozwoju, co roku wygląda lepiej. To jedna z najmocniejszych marek w polskim sporcie – twierdzi Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska.