Wyspecjalizowane grupy czyhają na portalach aukcyjnych na błędy sprzedawców. Wystarczy w rubrykę cena zamiast przecinka przed zerami postawić kropkę i można stracić dziesiątki tysięcy złotych. Część z tych spraw zakończyła się ugodą, część w sądach
Wystarczy kropka zamiast przecinka, by na internetowej aukcji samochód wart setki tysięcy kupić za kilkaset złotych. Sądy często uznają takie transakcje za ważne.
W ostatnią sobotę o 16 na Allegro pojawił się czarny sportowy mercedes CL550 AMG z 2008 roku, cena w opcji „kup teraz”: 280 zł.
– Oczywiście była to moja pomyłka – tłumaczy właścicielka samochodu Martyna Kosmala ze Świnoujścia. – Chciałam za niego 280, ale tysięcy – dodaje. Zanim jednak kobieta zdążyła poprawić błąd, w ciągu 10 minut samochód znalazł nabywcę. – Od razu skontaktowałam się z administracją serwisu i wytłumaczyłam, że to pomyłka – mówi Kosmala. Różnica w cenie była astronomiczna, więc transakcję anulowano – za zgodą kupującego.
– Istnieje grupa śledzących nowe aukcje w poszukiwaniu pomyłek. Mówimy o nich hieny, bo świadomie zarabiają na ludzkich potknięciach – mówi sprzedawca od 7 lat handlujący na Allegro elektroniką.

O kropkę

Schemat wpadek jest prosty: w rubryce cena zamiast przecinka przed zerami wystarczy postawić kropkę. I tak z kilku czy kilkunastu tysięcy złotych robi się suma wielokrotnie mniejsza. Np. 3,200 – to 3,2 tys. zł, a 3.200 to 3 zł 20 gr.
A choć to wirtualne znaki przestankowe, to obowiązuje tu jak najbardziej realny kodeks cywilny i transakcja uważana jest za zawartą.
W ub.r. Michał Z. umieścił ofertę sprzedaży dwóch miniładowarek w cenie 7,4 tys. zł zamiast 74 tys. Momentalnie zakupiła je Alicja W., która uparła się, że chce sfinalizować zakup. Nie zgodziła się nawet na zapłatę 20 tys. zł odszkodowania i skierowała sprawę do sądu, domagając się wydania maszyn. A ten uznał jej rację.
Jeszcze większe straty mogło ponieść kilkadziesiąt osób, które omyłkowo sprzedały swoje samochody za kilkanaście i kilkadziesiąt złotych – co zdarzyło się w 2007 roku w ramach prawdziwej czarnej serii. Większość z nich zakupiła Joanna W. z Zawiercia, używająca kilku nicków, m.in. Czarnula28 i Lady Dark. Domagała się albo wydania aut, albo odszkodowań. Część z tych spraw zakończyła się ugodą, część w sądach.
Allegro nie chciało zajmować stanowiska. – Serwis nie jest stroną w sporze. Ocena okoliczności należy już do sądu – tłumaczy nam Joanna Wagner z administracji serwisu.
Allegro zdecydowało się jednak wprowadzić większe zabezpieczenia na stronie. Dziś cena – wpisywana cyframi – w potwierdzeniu pojawia się w zapisie słownym. Pomyłki jednak jak były, tak są.

Procesy o ceny

W ciągu ostatnich pięciu lat do sądów trafiło co najmniej kilkanaście podobnych spraw. Wyroki, jakie zapadały, różnią się od siebie. – Nakazywano zarówno wydawanie towarów sprzedanych w omyłkowej cenie lub zapłatę kupującemu odszkodowania, jak i przychylano się do tłumaczeń sprzedających, że się pomylili, i anulowano umowę.
– Wszystko zależy od okoliczności sprzedaży – tłumaczy Jakub Połeć, ekspert do spraw e-commerce z Centrum im. Adama Smitha, i opowiada, że podobne pomyłki zdarzają się na całym świecie, także na eBayu i w sklepach internetowych. – Najsłynniejszą dwa lata temu popełnił Dell, który w swoim sklepie na sprzedaż wystawił komputery za 1 australijskiego dolara zamiast za tysiąc – opowiada Połeć. Zanim błąd naprawiono, sprzedano ich blisko 10 tys. Choć straty były ogromne, firma, obawiając się złej prasy, nie wycofała się z transakcji.
Eksperci mają jedną radę: uważnie sprawdzać warunki sprzedaży. Inaczej można paść ofiarą swojej pomyłki. Pod koniec czerwca Lidia Hajduk, ekspert od HR z Warszawy, na aukcję wystawiła motor, tyle że zamiast 5,3 tys. zł ceny minimalnej wpisała 5,3 zł. Wystarczyło 40 sekund, by znalazł się chętny. – Za odstąpienie od umowy kupujący zażądał 500 zł. Nie zgodziłam się, bo nikt mi nie zagwarantuje, że za tydzień nie będzie chciał więcej – skarży się kobieta. Czeka ją proces z kupcem.
OPINIA
Rafał Wysoki
radca prawny z Consulting360.pl
Jeśli sprzedający na Allegro na skutek błędu zaniżył cenę wystawionego przedmiotu i sprzedał go, to musi liczyć się z tym, że kupujący ma prawo wystąpić do niego z wezwaniem do wykonania umowy i wydania danego przedmiotu za cenę podaną w portalu. Jeżeli sprzedający nadal nie będzie chciał wydać przedmiotu, kupujący powinien wystąpić do sądu o ustalenie, że została zawarta umowa sprzedaży. W tym powództwie nowy właściciel przedmiotu powinien wystąpić również o to, by sąd zobowiązał sprzedającego do wydania zakupionej rzeczy. Sprzedający, który nie wywiązał się z umowy, może być odpowiedzialny za szkodę, którą poniósł kupujący. Wówczas kupujący może się domagać także odszkodowania. Każdą sprawę należy traktować jednak indywidualnie. O odszkodowaniu można mówić dopiero wówczas, gdy spełnione są konkretne warunki: wystąpiła szkoda, działanie osoby (w tym wypadku to sprzedającego) oraz związek między działaniem sprzedającego a szkodą, którą poniósł kupujący.