Inwestorzy, którzy sprzedali akcje PZU tuż po debiucie, nie mają najlepszych humorów. Notowania spółki są teraz dużo wyższe niż dwa miesiące temu.
Ceny akcji ubezpieczeniowego giganta biją kolejne rekordy. W piątek podczas sesji zysk inwestorów, którzy mają do tej pory akcje PZU kupione w ofercie publicznej po 312,50 zł, wynosił już ponad 20 proc.
Po tej cenie kupiło papiery ubezpieczyciela 250 tys. osób. Spora grupa sprzedała je już w dniu debiutu 12 maja. Zanotowano wtedy rekordowe w historii warszawskiej giełdy obroty na akcjach jednej spółki – przekroczyły one 5,1 mld zł. Zawarto niemal 90 tys. transakcji. W realizowanych zleceniach zdecydowanie dominowały pakiety po 30 sztuk – to maksymalna liczba papierów, jaką mógł kupić inwestor indywidualny w ofercie publicznej. Sprzedając akcje na pierwszej sesji, można było zarobić maksymalnie 15,2 proc.
Czy marsz PZU w górę już się kończy, czy lepiej jeszcze poczekać ze sprzedażą akcji? Duża część inwestorów indywidualnych woli nie ryzykować – o zamykaniu przez nich pozycji świadczy wciąż duża liczba zleceń po 30 sztuk.
Domy maklerskie dają bardzo zróżnicowane rekomendacje. Najwyżej wyceniają akcje PZU analitycy Deutsche Banku i UBS, zalecając kupno z ceną docelową 390 i 391 zł. Najniżej (318 zł) wyceniają akcje analitycy ING – sugerują trzymanie akcji. Średnia cena docelowa papierów w raportach analitycznych to 364,50 zł.
Według analityka Alior Banku Marcina Brendoty, możliwości dalszego wzrostu kursu są ograniczone. – Zakładamy, że bieżąca cena rynkowa oddaje wycenę spółki. Zysk netto za 2010 r. powinien zamknąć się wynikiem ok. 2,5 – 2,7 mld zł. Przy zestawieniu z grupą spółek porównywalnych PZU posiada atrakcyjną wycenę pod względem relacji ceny do zysku na poziomie 9,3.