W poziomkowych biszkoptach z galaretką w czekoladzie zamiast poziomek sok jabłkowy, kawowa czekolada, ale bez kawy, czy wino, które według producenta jest białe, a importera - czerwone - takie nadużycia wykryła Inspekcja Handlowa na zlecenie UOKiK.

Jak poinformowała w czwartek rzeczniczka Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Małgorzata Cieloch, Inspekcja Handlowała skontrolowała jakość i oznakowanie 1851 partii wyrobów czekoladowych i w polewie czekoladowej, z czego zastrzeżenia dotyczyły 246, co stanowi 13,3 proc. Trochę lepiej było w przypadku wyrobów winiarskich. Wśród skontrolowanych 1291 partii nieprawidłowości stwierdzono w przypadku 80, czyli w 6,2 proc.

"Banany w galaretce oblane gorzką czekoladą w rzeczywistości nie zawierały bananów, w czekoladzie nadziewanej z kawą i whisky nie było kawy, zaś biszkopty z galaretką w prawdziwej czekoladzie poziomkowe, zamiast poziomek miały sok jabłkowy i aromat" - poinformowała rzeczniczka.

Oceniając czekoladę i produkty w polewie czekoladowej kontrolerzy zwracali uwagę głównie na zawartość tłuszczu mlecznego oraz zamienników tłuszczu kakaowego. Według przepisów unijnych, w czekoladzie powinny się znaleźć wyroby kakaowe, np. miazga kakaowa, kakao, tłuszcz kakaowy i cukry, w tym nie mniej niż 35 proc. suchej masy kakaowej. Czekolada mleczna natomiast zawiera dodatkowo mleko lub produkty mleczne i już tylko nie mniej niż 25 proc. suchej masy kakaowej.

Kontrolerzy ocenili też, czy oznakowanie produktów jest zgodne z prawdą.

Jak poinformował UOKiK, w wyrobach czekoladowych najczęściej przekraczano 5-proc. limit dozwolonych tłuszczów roślinnych, będących zamiennikami tłuszczu kakaowego.

Producent przy podawaniu składu produktu czekoladowego musi informować też o minimalnej zawartości procentowej masy kakaowej oraz czy wyrób oprócz tłuszczu kakaowego zawiera tłuszcze roślinne. Jak wynika z kontroli, producenci często tego nie robią, albo dane takie podają nieprawidłowo - np. orzechy laskowe w czekoladzie mlecznej były sprzedawane jako orzechy w czekoladzie.

Jeśli chodzi o wina, kontrolerzy sprawdzali, czy nazwa "wino" jest używana prawidłowo jako określenie produktu otrzymywanego wyłącznie z winogron. Oceniali też, czy producent lub importer nie stosuje wprowadzających w błąd oznaczeń.

Czerwone białe wino

Najczęściej w badanych próbkach stwierdzano zbyt wysoką lub zbyt niską zawartość cukrów i obniżoną zawartość alkoholu. W błąd wprowadzały określenia na opakowaniach - zamiast napoju "winopochodny aromatyzowany", czyli sangria lub wino aromatyzowane, jak wermut, podano, że jest to "wino". Zdarzały się też sprzeczne informacje o produkcie, np. importer deklarował wino czerwone, a producent - białe.

Po kontroli Inspekcja Handlowa wystawiła 41 mandatów karnych. Wydano też pięć decyzji o nałożeniu kar pieniężnych.