Ministrowie finansów krajów UE formalnie zgodzą się we wtorek, by od wiosny 2011 roku rządy państw członkowskich przesyłały do oceny Komisji Europejskiej (KE) zarysy narodowych budżetów.

To pierwszy efekt pracy grupy task force powołanej w celu wzmocnienia dyscypliny budżetowej i zarządzania gospodarczego UE.

"Będzie porozumienie w sprawie "europejskiego semestru" - powiedział na zakończenie poniedziałkowego spotkania task force w Brukseli minister finansów Jacek Rostowski. Semestrem europejskim w unijnym żargonie nazywa się procedurę zbliżania polityk budżetowych państw UE, która ma być właśnie rozszerzona o przesyłanie do oceny Komisji Europejskiej oraz Rady Ekofin (ministrów finansów "27") zarysów budżetów narodowych na kolejny rok.

Było to trzecie spotkanie grupy, powołanej przez przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, do której zadań należy opracowanie ram prawnych dla wzmocnienia dyscypliny budżetowej oraz przyszłego zarządzania gospodarczego, którego potrzebę ujawniły ostatnie kłopoty strefy euro.

Choć grupa ma zakończyć pracę dopiero jesienią, to już we wtorek ministrowie finansów przyjmą formalne wnioski w sprawie europejskiego semestru. "Chodzi o to, by szybko wysłać sygnał do rynków" - powiedział przedstawiciel belgijskiej prezydencji. Jak zapewnił, nie ma tu już różnic i kontrowersji między krajami, zwłaszcza że zielone światło w tej sprawie dał też ostatni czerwcowy szczyt UE.

Zarysy budżetów wraz z programami konwergencji oraz narodowymi programami reform

Projekt dokumentu, który będzie przyjęty we wtorek stwierdza, że kraje członkowskie będą przedstawiały zarysy budżetów na przyszły rok wiosną (ewentualnie znajdzie się sprecyzowanie, że będzie to w kwietniu), razem ze swymi programami konwergencji oraz narodowymi programami reform. To "ma pozwolić na lepszą ex ante (z góry) koordynację narodowych polityk gospodarczych i efektywną integrację wszystkich elementów kontroli gospodarczej". Ponadto pozwoli też na wczesną "identyfikację niespójności z ramami europejskimi narodowych planów budżetowych, zanim są one szczegółowo ustalone w budżetach narodowych".

To oznacza na przykład, że rząd, który przedłoży projekt budżetu z wysokim deficytem, będzie musiał wytłumaczyć się przed partnerami w UE. A ponieważ ta ocena będzie miała miejsce wiosną, to KE liczy, że będzie jeszcze wystarczająco dużo czasu, by wprowadzić niezbędne poprawki przed ostatecznym budżetem.

Minister Rostowski przypomniał, że dla Polski nie ma problemu, by wysyłać do KE wcześniej wraz z zarysem projektu budżetu także wieloletnie plany konwergencji, gdyż Polska już wyprzedza wiele innych krajów, bo od początku tego roku mamy takie "zorganizowane" wieloletnie planowanie. "Dla nas nie będzie problemu, by zdążyć na ten semestr" - powiedział minister.