Wyniki funduszy Quercusa należały do najwyższych na rynku. I dzięki tej konsekwencji to TFI wygrało z konkurencją w pierwszej połowie tego roku.
Fundusz akcyjny Quercus Agresywny zarobił dla swoich klientów 12,6 proc. w ostatnich sześciu miesiącach. Wyprzedził go jedynie Allianz Akcji Plus z zyskiem na poziomie 13,7 proc. Dobrze radził sobie także zarządzany przez Quercus TFI fundusz mieszany, inwestujący na rynkach zagranicznych.
Z kolei inwestycje na polskim rynku akcji zaszkodziły Skarbcowi TFI. Jego fundusze zanotowały największe straty w grupie funduszy akcji małych i średnich spółek oraz funduszy inwestujących na szerokim rynku. Skarbiec-MiŚ Spółek stracił 0,4 proc., a Skarbiec-Akcja 5,7 proc. W tym czasie warszawski WIG spadł o 1,5 proc.
Najwięcej jednak można było zarobić na inwestycjach poza Polską. Duże umocnienie dolara, o niemal 18 proc., sprawiło, że w pierwszej połowie roku świetnie radziła sobie część zagranicznych funduszy obligacji.
Najlepsze dłużne fundusze dolarowe zyskały od 21,9 proc. do 22,4 proc. Liderami w tej grupie były: Pioneer Obligacji Dolarowych FIO i UniDolar Obligacje. Jeszcze więcej, bo 27,7 proc., można było zarobić na osłabieniu złotego wobec jena. Taki zysk miał PKO Małych Spółek Japońskich z grupy akcyjnych funduszy zagranicznych.
W samym czerwcu liderem rankingu zostało Idea TFI, głównie dzięki wynikom Idei Stabilnego Wzrostu, który jako jedyny przyniósł zysk (0,1 proc.) w grupie krajowych funduszy stabilnego wzrostu, oraz niewielkim stratom (-1,3 proc.) funduszu polskich akcji Idea Akcji.
W czerwcu, kiedy WIG spadł o 5,1 proc., zysku nie przyniósł żaden fundusz w tej grupie. Lepszy od produktu Idei był tylko Aviva Investors Nowoczesnych Technologii (-0,9 proc.).
Ostatnie spadki notowań na giełdach to efekt obaw m.in. przed spowolnieniem gospodarki amerykańskiej i powrotu kryzysu finansów publicznych, szczególnie w południowych krajach strefy euro.
– Nadchodzący kwartał powinien dać odpowiedź, czy dzisiejsze obawy zostaną przekute w rzeczywistość. Realizacja takiego scenariusza spowodowałaby zapewne silne spadki na giełdach – mówi Marek Arent, analityk Expandera.
Biorąc pod uwagę obecną techniczną sytuację WIG, indeks wciąż znajduje się powyżej linii wsparcia wykreślonej przez majowy dołek, czyli poziomu 39 109 pkt.
– Dopóki nie zostanie ona przełamana, nie należy obawiać się dalszych spadków – dodaje.