Z bankami w Europie nie jest tak źle. Pożyczyły one na trzy miesiące w Europejskim Banku Centralnym 131,9 mld euro, znacznie mniej niż prognozowali ekonomiści, co oznacza, że sektor finansowy na naszym kontynencie jest silniejszy niż szacowali inwestorzy.

Dzisiaj banki muszą zwrócić 442 mld euro z dwunastomiesięcznego funduszu. Jest to największa suma przyznana kiedykolwiek przez EBC i kluczowy instrument jego walki z kryzysem finansowym w zeszłym roku. Ekonomiści są zgodni, że popyt na gotówkę do zwrotu za 3 miesiące jest papierkiem lakmusowym kondycji systemu bankowego w Europie.

To zapotrzebowanie „okazało się zaskakująco niskie i z pewnością znacznie niższe od oczekiwań rynków” – mówi Nick Kounis, główny ekonomista ds. europejskich w Fortis Bank w Amsterdamie.

Po publikacji EBC notowania europejskich banków poszły w górę, więcej zyskały także kontrakty na amerykańskie akcje. Samo euro umocniło się o pół eurocenta do poziomu 1,2290 dolara.

Instytucje finansowe niechętnie pożyczają sobie nawzajem pieniądze po tym, jak kryzys zadłużeniowy w Europie zwiększył obawy, iż niektóre rządy mogą mieć problemy ze sfinansowaniem swoich długów. Dlatego inwestorzy nie chcą kupować obligacji takich krajów, jak Grecja, Portugalia i Hiszpania. Chociaż Europejski Bank Centralny już nie oferuje bankom komercyjnym 12-miesięcznych pożyczek, kryzys zadłużeniowy skłonił go do sięgania po niestandardowe środki, w tym do wykupu obligacji najbardziej zadłużonych rządów.

171 banków

EBC nadal pożycza bankom tyle pieniędzy, ile potrzebują na okres sześciu miesięcy według głównej stopy procentowej 1,0 proc. W środę, ostatniego dnia czerwca, zwróciło się o to 171 banków. Z kolei banki mogą sobie nawzajem pożyczać na trzy miesiące według rynkowej stawki około 0,76 proc.

Wyeliminowanie rocznych pożyczek stanowi część długofalowej strategii zacieśnienia polityki kredytowej EBC. Jak podkreślił w Wiedniu członek rady zarządzającej banku Ewald Nowotny, zastosowano „wszelkie środki ostrożności”, aby uniknąć niedoboru płynności na rynkach.