W drugim kwartale sale kinowe świeciły pustkami. Jednych widzów zatrzymała w domach powódź, innych mundial. Rynek ma szanse odrobić straty w drugim półroczu.
Tomasz Jagiełło, prezes Centrum Filmowego Helios, trzeciego gracza na rynku kinowym w Polsce, przyznaje, że w tym roku drugi kwartał obfitował w wydarzenia, które nie sprzyjały branży kinowej.
– W kwietniu mieliśmy żałobę, w maju powódź, a teraz jeszcze mundial – mówi.

Zamknięte kina

Choć kina w kwietniu były zamknięte podczas żałoby narodowej po tragedii smoleńskiej, z danych monitorującej rynek firmy Boxoffice.pl wynika, że uchroniły się one przed spadkiem liczby widzów. Mimo że niektóre premiery praktycznie się nie odbyły, sieci sprzedały 2,1 mln biletów, o 300 tys. więcej niż przed rokiem. Gorzej wypadł maj. Nic dziwnego – w połowie miesiąca część kraju walczyła z powodzią. Ze wstępnych danych Boxoffice’u za maj wynika, że sieci sprzedały 2,5 mln biletów. To o 21,8 proc. mniej niż w tym samym miesiącu przed rokiem, kiedy do kin poszło 3,2 mln widzów.
Same sieci swoich danych nie chcą podawać. Biuro prasowe lidera rynku – Cinema City – odpowiedziało tylko, że sprzedaż biletów przebiegała zgodnie z planem, ale na kompletne wyniki trzeba poczekać do sierpnia. Podobne jest stanowisko drugiego gracza na rynku, wybierającego się na giełdę Multikina.
– Na pełne wyniki musimy poczekać. Oczywiście, w drugim kwartale były wydarzenia dla branży niesprzyjające, ale sama oferta filmowa też nie była rewelacyjna – mówi Marta Czartoryska, rzeczniczka Multikina.

Niepewny czerwiec

Tomasz Jagiełło podkreśla jedynie, że przez pięć miesięcy od początku roku do kin Heliosa poszło w sumie 3,2 mln osób.
– W pierwszym kwartale wynik był podobny do ubiegłorocznego. W kwietniu i maju tak samo. Udało nam się uniknąć spadków, jeśli chodzi o liczbę biletów. Przychody wzrosły natomiast o 13 proc. – mówi Tomasz Jagiełło.
Oprócz biletów składają się na to także przychody z reklamy i sprzedaży w barach.
Wyniki w czerwcu też mogą być słabsze od ubiegłorocznych. Rynek pociągnęła w dół trwająca jeszcze w tym miesiącu powódź, a także mistrzostwa świata w piłce nożnej.

Techniczne nowości

Sieci liczą, że nadgonić stracony czas uda się dopiero w drugiej połowie roku. Widzów przyciągnąć mają nowości, w tym coraz szersza oferta filmów 3D.
– Już ponad jedna trzecia naszych widzów wybiera ofertę w 3D. I ich liczba ciągle rośnie – podkreśla Tomasz Jagiełło.
Sieci liczą, że 2010 r. zakończy się co najmniej takim samym wynikiem pod względem liczby widzów jak ubiegły, w którym sprzedały 39 mln biletów.
Jest nawet szansa, że magiczna bariera 40 mln kinomanów zostanie w tym roku przekroczona.