Gazprom zmniejszył dostawy gazu na Białoruś o 60 proc., o 30 proc. spadły dostawy na Litwę. Wicepremier Waldemar Pawlak zapewnił, że zapasów gazu i dostaw z Ukrainy wystarczy na kilka tygodni. Gaz-System i PGNiG informują, że dostawy gazu realizowane są bez zakłóceń.

Gazprom ograniczył w środę rano dostawy gazu dla Białorusi o 60 proc. w stosunku do normalnego przepływu. Wcześniej ograniczył dostawy w poniedziałek - o 15 proc. i we wtorek - o kolejne 15 proc. Rosyjski gigant chce w ten sposób zmusić Białoruś, by zapłaciła za dostawy realizowane od początku roku. Rosjanie szacują dług na 192 mln dolarów.

W konsekwencji prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka polecił we wtorek rządowi wstrzymać tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Białorusi do krajów UE, dopóki Gazprom nie zapłaci swego zadłużenia za tranzyt, które Łukaszenka szacuje na 260 mln dolarów.

W środę po południu wicepremier Uładzimir Siemaszko poinformował, że Białoruś oddała Rosji 187 mln dolarów długu za gaz. Oznajmił, że Mińsk całkowicie spłacił dług i jeśli do czwartku rano Rosja nie zapłaci za tranzyt, Białoruś wstrzyma przesył ropy i gazu przez swoje terytorium.

Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow na razie nie potwierdził otrzymania od Białorusi opłaty za gaz.

Litewska spółka gazowa Lietuvos Dujos poinformowała, że w środę o godz. 12 (11 czasu polskiego) o 30 proc. spadły dostawy gazu na Litwę i do Kaliningradu przez Białoruś.

Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz-System oraz Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo poinformowały w środę PAP, że dostawy gazu ziemnego realizowane są bez zakłóceń. W godzinach popołudniowych odnotowano spadki ciśnienia na punkcie Wysokoje na granicy polsko-białoruskiej, ale po godz. 17 ciśnienie powróciło do normy.

Gaz-System i PGNiG zapewniają, że "sytuacja ta nie miała żadnego wpływu na dostawy gazu dla klientów indywidualnych i przemysłowych w Polsce, którym gaz ziemny dostarczany jest zgodnie z zapotrzebowaniem". Według tych spółek, w ciągu obecnej doby przez ten punkt będą odebrane takie ilości gazu ziemnego, jakie zamówiło PGNiG.

Zdaniem wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, nawet gdyby zostały zamknięte dostawy przez Białoruś, to dostawy z Ukrainy i zgromadzone w Polsce zapasy gazu wystarczą na dostarczanie przez kilka tygodni tego surowca bez zakłóceń do polskich odbiorców indywidualnych i przemysłowych. Dodał, że niedostarczanie gazu przez gazociąg jamalski będzie za to bardzo komplikować sytuację odbiorców niemieckich, którzy także otrzymują gaz tą drogą.

Komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger zaapelował w środę do obu stron konfliktu o jego rozwiązanie. Powiedział, że Europa nie może być zakładnikiem rosyjsko-białoruskiego sporu gazowego. Komisja Europejska pozostaje w kontakcie z trzema krajami, które mogą być dotknięte białorusko-rosyjskim sporem: Litwą, Polską i Niemcami.