W ING BSK obniżono od poniedziałku marżę od pożyczek hipotecznych o 0,4 pkt proc. (standardowo 3,2 proc.), ale banków, które tną koszty tego produktu, jest niewiele.
Od początku miesiąca obniżkę o 0,1 – 0,2 pkt proc. wprowadził Citi Handlowy (2,6 proc.), a w BZ WBK zrobiono to miesiąc wcześniej (o 0,5 pkt proc. do 3,2 proc). W Eurobanku zrezygnowano z pobierania prowizji, jeśli klient wykupi ubezpieczenie od utraty pracy, a Getin Bank podniósł maksymalną kwotę pożyczki hipotecznej do 80 proc. wartości nieruchomości i wydłużył okres, na jaki jej udziela do 25 lat.
– To są wszystkie zmiany, jakie w ostatnim czasie wprowadziły banki. Przy kredytach hipotecznych jest ich dużo więcej i oferta poprawia się dużo bardziej odczuwalnie – mówi Jarosław Sadowski z Expandera.
W efekcie, o ile przy kredytach średnia marża spadła do niewiele ponad 2 proc., to przy pożyczkach hipotecznych zmieniła się niewiele i nadal przekracza 4 proc.
– Pożyczka jest hybrydą kredytu hipotecznego i gotówkowego, bo bank nie decyduje o przeznaczeniu pieniędzy. W efekcie marża musi być wyższa niż przy klasycznym kredycie hipotecznym – tłumaczy Piotr Gajdziński z BZ WBK.
– Wyższa cena pożyczki hipotecznej związana jest z poziomem ryzyka. W sytuacjach kryzysowych, w pierwszej kolejności na ogół spłaca się zobowiązania zapewniające dach nad głową – dodaje Magdalena Wypych z mBanku.
Jednak różnice między kredytami i pożyczkami hipotecznymi nigdy nie były tak duże.
Rekordziści Polbank i BPH stosują marże 6,5 i 7,3 proc. Dodając do tego WIBOR, otrzymujemy oprocentowanie w wysokości ok. 10 – 11 proc., czyli porównywalnie z najlepszymi kredytami gotówkowymi.
– Jest znacznie mniej chętnych na pożyczki hipoteczne, ale też konkurencja między bankami jest mniejsza. Nie muszą się one tak starać, jak przy kredytach hipotecznych, przy których instytucje finansowe bezpardonowo walczą o każdego klienta – mówi Jarosław Sadowski.