PKO BP nie jest zainteresowany mniejszościowym udziałem w konsorcjum, które miałoby przejąć BZ WBK od Irlandczyków
Największy polski bank chce samodzielnie zarządzać BZ WBK. Według naszych ustaleń PKO BP nie zamierza wchodzić do konsorcjów, w których znalazłyby się inne instytucje finansowe. Nie chce zamrażać kapitału, by finansować konkurenta.
Natomiast takie rozwiązanie jest najbliższe Komisji Nadzoru Finansowego, która nie chciałaby oddać kontroli nad BZ WBK nawet potężnej, ale zagranicznej instytucji. Wczoraj agencja Reuters, powołując się na nieoficjalne informacje z kręgów rządowych, napisała, że rząd „analizuje różne scenariusze”, w wyniku których bank nie trafiłby do zagranicznego właściciela.

Menedżerowie bez szans

Oprócz PKO BP rząd liczy także na inne instytucje, niekoniecznie z sektora bankowego. Najbardziej naturalnym nabywcą powinien w takiej sytuacji być PZU, ale jego szef Andrzej Klesyk kilkakrotnie mówił, że nie chce budować bankowo-ubezpieczeniowego konglomeratu finansowego.
Z naszych informacji wynika, że pod uwagę nie jest już brany częściowy wykup menedżerski w BZ WBK. Takie rozwiązania zagwarantowałoby kadrze banku (uważanej przez specjalistów za świetną ekipę) kontynuowanie swojej misji. I uchroniłoby ich przed najgorszym dla nich rozwiązaniem, czyli przejęciem przez PKO BP.
PKO BP bardzo uważnie przygląda się sprzedaży BZ WBK. Według pytanych przez nas analityków szefowi banku Zbigniewowi Jagielle zależy na tym, by BZ WBK – niezwykle dynamicznie rozwijająca się instytucja finansowa – nie został wchłonięty przez głównego konkurenta, czyli Pekao SA.

Rywale patrzą sobie na ręce

Tego samego obawia się Pekao. – Bardzo pilnie obserwujemy, jak rynek będzie się zmieniał – mówiła wczoraj w Radiu PiN Alicja Kornasiewicz, prezes banku. Według nieoficjalnych informacji Pekao SA nie wyklucza, że gdyby PKO BP chciał kupić BZ WBK, on zrobi to samo. Kornasiewicz obawia się jednak, że kolejka do BZ WBK będzie długa, a to znaczy, że cena za bank wzrośnie (pakiet sprzedawany przez Irlandczyków, czyli 70 proc. akcji, jest wyceniany na około 3 mld euro). Pekao nie ma zamiaru przepłacać.
Chyba że do boju o BZ WBK ruszy nie tylko PKO BP, ale także inny mocny gracz – Intesa. To wielki konkurent właściciela Pekao – włoskiego UniCredit. Wczoraj zainteresowanie kupnem banku od Irlandczyków ogłosił w Wenecji Corrado Passera, szef Intesy. To drugi (po UniCredit) co do wielkości bank we Włoszech, podobnie jak właściciel Pekao aktywny w większej części Europy. Pożycza pieniądze i zbiera depozyty na Węgrzech, Słowacji, Ukrainie, a także w Rosji, Słowenii, Bośni, Rumunii, Chorwacji.



Sygnały z zagranicy

Ciągle w grze pozostają banki francuskie, choć wiele wskazuje na to, że z BZ WBK zrezygnował BNP Paribas, którego przedstawiciele jako jedyni na początku maja powiedzieli, że nie są zainteresowani zakupami w Polsce. Wygląda na to, że również Credit Agricole stracił ochotę na BZ WBK, bo zajęte jest zmianą profilu działalności należącego do niego Lukas Banku, który z instytucji specjalizującej się w pożyczkach konsumenckich ma przyjąć formę bardziej uniwersalną (będzie zajmował się m.in. obsługą małych i średnich firm). W grze zostaje – z francuskich banków – tylko Societe Generale.
– Nie komentujemy informacji dotyczących ewentualnych akwizycji – usłyszeliśmy w paryskim biurze prasowym banku.
Podobną opinie przekazał nam Santander. Choć akurat ten hiszpański bank może być zainteresowany robieniem interesów z Irlandczykami, ale niekoniecznie dotyczącymi BZ WBK. Hiszpanie chcą bowiem kontynuować ekspansję po drugiej stronie globu, tym razem w USA. Financial Times donosił, że bank może być zainteresowany kupnem pakietu stanowiącego 22,5 proc. amerykańskiego banku M&T od irlandzkiej grupy AIB. W ten sposób Hiszpanie weszliby do akcjonariatu banku o aktywach rzędu 70 mld dolarów i dysponującego siecią 750 oddziałów na wschodnim wybrzeżu USA. Dodatkowo Hiszpanie, według nieoficjalnych informacji, walczą z UniCredit o przejęcie działalności detalicznej szwedzkiego banku SEB w Niemczech.
Wśród potencjalnych nabywców wymienia się także największy rosyjski bank, czyli Sbierbank. O tym, że bank chce zwiększyć aktywność w Polsce, mówił kilka dni temu wicepremier Waldemar Pawlak. Oprócz Rosjan wśród potencjalnych nabywców wymienia się niezmiennie holenderski Rabobank, szwedzką Nordeę czy hiszpańskiego BBVA (choć wczoraj przedstawiciele tego banku mówili, że zainteresowani są rozwojem w USA i Azji).
Na oferty Irlandczycy czekają do końca tego miesiąca.