"W rządzie było przekonanie, że im prędzej NBP będzie miał szefa, tym lepiej dla Polski i polskiej złotówki i nas wszystkich. Sytuacja po tragicznej śmierci Sławomira Skrzypka była trudna i to, że marszałek Komorowski zdecydował się na taką inicjatywę i znalazł kandydata, który uzyskał poparcie w parlamencie jest powodem do gratulacji" - powiedział dziennikarzom w kuluarach Sejmu Tusk.
Premier dodał także, że nie jest zaskoczony o decyzji Polskiego Stronnictwa Ludowego kierowanego przez wicepremiera w jego rządzie - Waldemara Pawlaka. Zapewnił, że wiedział o tym wcześniej.
"Premier Pawlak uprzedzał mnie, że ma inną opinię, że inaczej ocenia Marka Belkę. Ale miał odwagę to powiedzieć, nie złamał żadnych reguł i nie widzę w tym niczego niepokojącego. Nie widzę w tym niczego niepokojącego, nie mam żadnych pretensji do premiera Pawlaka, na tym polega demokracja" - zapewnił premier.
Wcześniej Sejm wybrał w czwartek Marka Belkę na nowego prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP). Za jego wyborem głosowało 253 posłów, przeciw było 184, nikt się nie wstrzymał.
Kandydaturę Belki zgłosił w końcu maja pełniący obowiązki prezydenta, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Wkrótce potem Belka zrezygnował ze stanowiska dyrektora Departamentu Europejskiego MFW. Jego kandydatura, a raczej jej zgłoszenie w przeddzień wyborów prezydenckich wzbudziła sporo kontrowersji w Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD), ale ostatecznie Lewica poparła Belkę. Natomiast Prawo i Sprawiedliwość (PiS) oraz w Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL) od początku było przeciwne wyborowi nowego prezesa NBP z rekomendacji osoby pełniącej obowiązki głowy państwa, a nie Prezydenta z demokratycznym mandatem całego społeczeństwa. W czasie debaty sejmowej oba kluby oficjalnie opowiedziały się przeciw kandydaturze Marka Belki, a szczególnego znaczenia nabiera fakt, że w imieniu klubu PSL występował wicepremier i minister gospodarki, Waldemar Pawlak.
Zgodnie z art. 9. ustawy o NBP prezes banku centralnego jest powoływany i powoływany przez Sejm na wniosek Prezydenta. Jego kadencja wynosi 6 lat, ale ta sama osoba nie może być prezesem NBP dłużej niż przez dwie kolejne kadencje.