Ministrowie finansów zgodzili się na nakładanie kar finansowych na kraje, które nie dotrzymają obietnic redukcji deficytów nawet w przypadku zanim przekroczą one unijny limit 3 proc. PKB.
„Dotychczas nakładano kary tylko za przekroczenie czerwonej linii 3 proc” – podkreślił Herman Van Rompuy, prezydent UE – „Teraz można mieć kłopoty nawet w wypadku przejścia pomarańczowej strefy (zagrożenia)”.
Zgodnie z przeforsowanym przez Niemcy Paktem Stabilności i Rozwoju złamanie unijnego limitu 3 proc. jest w strefie euro zagrożone karą grzywny do wysokości 0,5 proc. PKB. Ale podczas 11 lat funkcjonowania wspólnej waluty żaden kraj nie został jeszcze w ten sposób ukarany.
Niemcy, które w 2005 roku same propagowały łagodniejsze traktowanie państw członkowskich, winnych naruszenia reguł fiskalnych, obecnie stanowczo opowiadają się za zaostrzeniem restrykcji.
Ministrowie odrzucili jednak sugestie, aby notorycznych dłużników pozbawiać prawa głosowania w Unii, gdyż wymagałoby to zmiany Traktatu.