Po kiepskim ubiegłym roku ten ma być lepszy dla firm specjalizujących się w produkcji seriali i programów telewizyjnych. Nadawcy zwiększają zamówienia.
Chce to wykorzystać ATM Grupa, największy producent telewizyjny na polskim rynku. Pod koniec czerwca rozpocznie budowę nowego centrum produkcyjno-filmowego ATM Studio w Warszawie. Spółka otrzymała wczoraj pozwolenie na budowę. Na 14 tys. metrów kwadratowych w Wawrze powstanie m.in. sześć hal, w których produkowane będą seriale, duże widowiska telewizyjne, a także pełnometrażowe filmy. Całość będzie kosztować około 50 mln zł.
– Studia rozpoczną pracę w lipcu przyszłego roku. Mamy nadzieję, że wtedy będzie już po kryzysie – powiedział „DGP” Maciej Grzywaczewski, wiceprezes ATM Grupy.

Fatalny ubiegły rok

Choć producent planował inwestycję od dawna i w dużej części sfinansuje ją z własnej kieszeni, nie ukrywa, że czeka na koniec kryzysu na rynku. Podobnie jak inni producenci – Akson Studio Michała Kwiecińskiego (producent m.in. serialu „Czas honoru”) czy spółki związane z Tadeuszem Lampkem, producentem m.in. „M jak miłość”.
W ubiegłym roku wszyscy mocno ucierpieli, gdy kryzys na rynku reklamy uderzył w nadawców telewizyjnych – główne, a często jedyne źródło przychodów większości firm producenckich na polskim rynku. Wydające od lat najwięcej na produkcję TVN, Polsat i TVP nie tylko wstrzymały część nowych projektów, ale także ścięły budżety już realizowanych seriali i programów. W przypadku notowanej na giełdzie ATM Grupy skończyło się to 12-proc. spadkiem przychodów w ubiegłym roku do 99,9 mln zł, a także zmniejszeniem rentowności. Cały rynek, według spółki, wart jest około 750 mln zł.
– Oceniamy, że cały rynek produkcji skurczył się jeszcze bardziej, między 13 a 14 proc. – podkreśla Maciej Grzywaczewski.
W I kwartale tego roku przychody z produkcji były wciąż o ponad 9 proc. niższe niż przed rokiem, ale spółka podkreśliła, że najgorsze minęło.
Według Macieja Grzywaczewskiego widać ożywienie, bo stacje nie tylko nie tną już budżetów, ale zaczynają zwiększać zamówienia. Seriale to jeden z najważniejszych i najskuteczniejszych sposobów stacji na przyciągnięcie widzów, a w efekcie – większych budżetów reklamodawców. – Jest zielone światło na nowe inwestycje, ale do znaczącego zwiększenia budżetów nie dojdzie z dnia na dzień – przyznaje przedstawiciel jednego z nadawców.
Sama ATM Grupa, poza produkcjami już trwającymi, rozpoczyna pracę nad nowym serialem dla TVP 1. W planach ma też nowy serial dla Polsatu pod roboczym tytułem „Ludzie Chudego”. Producent rozmawia jednak ze stacją Zygmunta Solarza-Żaka na temat jeszcze jednej serialowej produkcji.



Widać ożywienie

– Nowe zamówienia świadczą jednak o tym, że kryzys się kończy. Oceniamy, że rynek ma szanse wzrosnąć w tym roku o 4 – 5 proc. w stosunku do ubiegłego. Jednak na ostateczny powrót do poziomu budżetów z roku 2008 musimy jeszcze poczekać – dodaje Maciej Grzywaczewski.
Firma wciąż nie pozyskała kontraktu z TVN, ale Maciej Grzywaczewski powiedział „DGP”, że spółka jest w dobrych relacjach ze stacją i złożyła jej kilka propozycji. W tym roku w ramówce TVN żadna nowa produkcja wrocławskiego producenta raczej się nie pojawi.
Chcąc uniezależnić się od rynku reklamy telewizyjnej, producenci szukają nowych źródeł przychodów. ATM Grupa stawia m.in. na internet.

Nie tylko telewizja

– Nasze nowe studia będę służyły do dużych produkcji serialowych czy widowisk dla telewizji, ale nie tylko. Nastawiamy się na produkcję dla nowych mediów – dodaje Maciej Grzywaczewski.
Oznacza to zwiększenie produkcji nastawionej na dystrybucję głównie w internecie. To głównie krótsze, ale też tańsze formy. Częściowo finansowe przez reklamodawców, np. w formie sponsoringu. ATM Grupa rozwija ją już od dwóch lat razem z Agorą, w ramach spółki A2 Multimedia. Pod jej skrzydłami powstał m.in. serial „Klatka B”, który został kupiony przez telewizję, a teraz producenci zastanawiają się nad stworzeniem na jego podstawie pełnometrażowego filmu.
– Liczymy, że w tym roku spółka A2 Multimedia będzie rentowna – mówi Maciej Grzywaczewski.
ATM Grupa, w skład której wchodzi dziś dziewięć spółek, pracuje obecnie nad kolejnym przejęciem. – W ten sposób wejdziemy w kolejny, nowy obszar. Nie mogę na razie ujawnić szczegółów – dodaje Maciej Grzywaczewski.