Rekomendacja T spowoduje zastój na rynku kredytów hipotecznych. Rocznie może być ich mniej aż o 10 tysięcy – alarmuje Związek Banków Polskich.
Teoretycznie spośród dwunastu banków, które udzielają pożyczek w euro, aż dziewięć będzie musiało przed 1 sierpnia dostosować swoją ofertę do nowych przepisów i zmniejszyć maksymalną wysokość walutowych pożyczek mieszkaniowych. W przypadku kredytów we franku dotyczy to sześciu instytucji.
Jednak banki w różny sposób interpretują przepisy rekomendacji. Bo – co podkreśla wielu ekspertów – jest ona sformułowana niejasno i nieprecyzyjnie. Część banków przyjmuje, że maksymalne LTV dla kredytów walutowych powinno po wejściu w życie rekomendacji wynieść 80 proc. Taką interpretację przedstawił np. Polbank. – Jednak w opinii m.in. BZ WBK czy Kredyt Banku LTV dla kredytów walutowych powinno być po prostu o 20 pkt proc. niższe niż dla złotowych, natomiast np. Alior Bank uważa, że maksymalny poziom LTV zależy od tego, czy ubezpieczony jest niski wkład własny – mówi Katarzyna Siwek z firmy Home Broker.

Sprawa fundamentalna

Same banki nie chcą się najczęściej w tej sprawie wypowiadać. Tłumaczą, że trwają prace nad interpretacją i wdrożeniem w życie nowych przepisów. Dla niektórych z nich sprawa ma znaczenie fundamentalne. W Deutsche Banku aż 90 proc. nowo udzielanych pożyczek mieszkaniowych to kredyty w walucie. W Banku Ochrony Środowiska – ponad połowa. Z danych Związku Banków Polskich wynika, że w całym sektorze ten udział wynosi obecnie ponad 22 proc.
Nawet w okresie, gdy euro i frank były najdroższe, raty pożyczek kredytów walutowych były wyraźnie niższe od tych w złotych. KNF chce jednak przeciwdziałać sytuacji, w której Polacy zadłużają się w walucie obcej.
Dziś w banku udzielającym kredytów walutowych na 100 proc. na nieruchomość wartą 400 tys. zł możemy pożyczyć całą tę sumę. Od sierpnia wartość takiej pożyczki może spaść do 320 tys. zł. Tylko przy kredytach pięcioletnich będziemy mogli pożyczyć z banku do 90 proc. wartości nieruchomości.
To kolejny krok KNF, by ograniczyć akcję kredytową w walutach obcych. Wcześniej komisja wymusiła na bankach, by najpierw proponowały klientom pożyczki mieszkaniowe w rodzimej walucie i przedstawiały im symulacje, jak zmienią się raty kredytu, gdy euro lub frank zdrożeją.

Wymogi coraz wyższe

Instytucje finansowe miały też obowiązek zmienić sposób wyliczania zdolności kredytowej przy pożyczkach walutowych. O ile przy kredycie w złotówkach mogło nas być stać na 100 proc. wartości nieruchomości, to przy pożyczce we frankach szwajcarskich musiało nas być stać na 120 proc. Teraz będzie jeszcze trudniej. – Należy się liczyć z ograniczeniem kredytów walutowych, a akcja kredytowa w ogóle może być o 5 proc. mniejsza – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.