Bank Ochrony Środowiska skredytował dotąd budowę sześciu biogazowni. W zeszłym roku zdecydował się bardziej zaangażować w takie projekty. Zaawansowane są już negocjacje z pięcioma firmami.
Bank Ochrony Środowiska (BOŚ) od lat jest liderem w finansowaniu inwestycji proekologicznych. Był jedną z pierwszych instytucji finansowych w kraju, która zaczęła udzielać kredytów na budowę elektrowni wiatrowych.

Program rządowy

Na instalacje bazujące na odnawialnych źródłach energii pożyczył dotychczas 800 mln zł. Z tego 11 mln zł na biogazownie. Tylko tyle, bo były to instalacje małe i stosunkowo tanie, usytuowane z jednym wyjątkiem na składowiskach odpadów. BOŚ był jednak jednym z pionierów w finansowaniu budowy biogazowni w Polsce. W zeszłym roku władze banku zdecydowały się zwiększyć aktywność w tej dziedzinie, by wyprzedzić konkurencję. Miało to przede wszystkim związek z rządowym programem, nazywanym w uproszczeniu „Biogazownia w każdej gminie”. Wynika z niego, że rządowi bardzo zależy na rozwoju tego segmentu energetyki i będzie go na różne sposoby wspierał.

Kompetencje i pieniądze

Pracownicy BOŚ zaczęli szukać chcących budować biogazownie firm i oferować im pożyczki. W rezultacie bank udzielił w grudniu zeszłego roku pierwszego kredytu na biogazownię rolniczą. Teraz podejmuje decyzję o kolejnej pożyczce na tego typu inwestycję i negocjuje z pięcioma następnymi potencjalnymi kredytobiorcami.
– Jesteśmy dobrze przygotowani do udziału w projektach biogazowych. Mamy kadrę inżynierów ochrony środowiska, mamy dobrze rozpoznane technologie biogazowe i ryzyka związane z tymi inwestycjami. Doradzamy klientom, na jakie elementy powinni zwrócić uwagę, przygotowując projekt biogazowni, podkreślamy wagę właściwego doboru substratów, logistyki przedsięwzięcia oraz rekomendacji dotyczących technologii, którą wybrali – mówi Anna Żyła, główny ekolog i zastępca dyrektora departamentu projektów ekologicznych BOŚ.
BOŚ stawia także pewne warunki. Na przykład w odniesieniu do wybranej technologii wymaga, żeby miała odpowiednie referencje, była już stosowana i sprawdzona w krajach UE. Preferuje inwestorów, którzy do budowy biogazowni zakładają osobną spółkę celową.
– Dlatego między innymi, że wtedy łatwiej jest śledzić przepływy finansowe związane z taką inwestycją – mówi Anna Żyła.

Czekanie na boom

Bank Ochrony Środowiska ma ambicje zostać liderem rynku bankowego finansowania biogazowni w Polsce. Na razie jednak takich inwestycji jest u nas bardzo mało. Z trzech powodów. Po pierwsze przygotowywanie budowy biogazowni długo trwa, nawet 3 – 4 lata. Po drugie to często dość ryzykowne projekty, głównie ze względu na brak stuprocentowo pewnych dostaw surowca. Po trzecie wielu z nich nie opłaca się jeszcze realizować bez dotacji. Tak też było 10 lat temu w przypadku elektrowni wiatrowych. Sytuacja jednak dość szybko się zmienia, bo rząd przyjmuje kolejne przepisy, które zwiększają opłacalność biogazowni. Wszystko wskazuje na to, że w Polsce, tak jak w Niemczech, doczekamy się prawdziwego biogazowego boomu.