Szefowie rządów krajów najbardziej zagrożonych bankructwem muszą sobie poradzić nie tylko z gigantycznymi problemami gospodarczymi, ale i olbrzymią nieufnością światowej finansjery. Każdy z nich próbuje dziś odzyskać zaufanie rynków. Porównujemy ich problemy i plany uzdrowienia rodzimych budżetów
Rynki finansowe nie wierzą w uzdrowienie finansów publicznych najbardziej zadłużonych krajów strefy euro.
Wczoraj za wspólną walutę płacono tylko 1,22 dolara, najmniej od czterech lat. W ciągu sześciu miesięcy euro straciło aż 17 proc. wartości. I zdaniem części maklerów spadek będzie trwał nadal.
– Do końca roku euro zrówna się z dolarem, a potem unia walutowa się rozpadnie – uważa Uwe Parpart, szef azjatyckiego biura maklerskiego Cantor Fitzgerald.
Większość inwestorów obawia się, że nie tylko Grekom, ale także Hiszpanom, Portugalczykom, a nawet Włochom nie starczy determinacji, aby uzdrowić finanse publiczne.
Aby uspokoić rynki, wczoraj nad koordynacją planów ograniczenia deficytu debatowali w Brukseli ministrowie finansów strefy euro. Wolfgang Schaeuble chce, aby wszystkie państwa unii walutowej – wzorując się na Niemczech – przyjęły przepisy nakładające limit deficytu budżetowego. Od 2016 r. rząd federalny nie będzie mógł mieć większej dziury w budżecie niż 0,35 proc. PKB.
Ale część ekonomistów obawia się, że zbyt daleko idące cięcia mogą zdusić z trudem odradzający się wzrost gospodarczy. – Tak wielkiego długu w Europie nie było od zakończenia II wojny światowej. Wówczas odbudowa umożliwiła bardzo szybki rozwój gospodarki. Dziś powstaje natomiast pytanie, jakie ma być źródło szybszego wzrostu gospodarczego – mówi „DGP” Marek Belka, dyrektor ds. europejskich MFW.
W ostatnich dniach najbardziej zagrożone bankructwem kraje przedstawiły jednak ambitne programy uzdrowienia finansów publicznych. Hiszpański premier Jose Luis Zapatero zapowiedział obcięcie pensji urzędników o 5 proc. w tym roku i ich zamrożenie w przyszłym. Dodatkowo rząd ograniczy w tym roku o 6 mld euro wydatki na inwestycje publiczne. Dzięki temu tegoroczny deficyt budżetowy ma się zmniejszyć o kolejne 15 mld euro. W kwietniu Zapatero przepchnął przez Kortezy plan redukcji deficytu o 50 mld euro. Planowane oszczędności mają zmniejszyć deficyt z 11,2 proc. PKB w 2009 roku do 9,3 proc. w tym roku. Wprowadzenie tych cięć w parlamencie nie będzie jednak łatwe: związki zawodowe zapowiedziały już akcje protestacyjne.



Forsowany przez premiera Portugalii Jose Socratesa plan uzdrowienia finansów publicznych zakłada, że w tym roku deficyt budżetowy kraju spadnie z 9,4 do 7,3 proc. PKB. Jeszcze przed przyjęciem w Brukseli planu ratunkowego dla strefy euro portugalski parlament zamroził do 2013 r. pensje dla urzędników, wprowadził 20-proc. podatek od zysków kapitałowych oraz 45-proc. podatek dochodowy dla zarabiających ponad 150 tys. euro rocznie. W minionym tygodniu Socrates poszedł jeszcze dalej. Wstrzymał prestiżowe inwestycje publiczne, w tym budowę nowego lotniska w Lizbonie wraz z prowadzącym do niego mostem na Tagu. Ponieważ cięcia popiera też opozycja, ich przyjęcie nie powinno być problemem.
Śladami Hiszpanii i Portugalii chce pójść włoski rząd. Premier Silvio Berlusconi zapowiedział w niedzielę, że w tym roku oszczędności wyniosą 13 mld euro, a w roku przyszłym – 14,5 mld. Główny ciężar zaciskania pasa poniesie sektor publiczny. Pensje urzędników zostaną zmniejszone, a tylko co drugiego odchodzącego na emeryturę zastąpi nowa osoba. Berlusconi zapowiedział także ograniczenie dotacji dla autonomicznych regionów na południu kraju – przede wszystkich Sycylii i Sardynii. Deficyt budżetowy Włoch jest co prawda stosunkowo niewielki: w minionym roku wyniósł 5,3 proc. PKB. Jednak dług kraju (118 proc. PKB w tym roku) należy do największych na świecie.
Największy deficyt budżetowy w całej Unii miała w zeszłym roku Irlandia – 14,3 proc. PKB. Premier Brian Cowen przeforsował jednak w parlamencie radykalne oszczędności. Pensje pracowników sektora publicznego (m.in. nauczycieli, lekarzy) zostały ograniczone o 17 proc. i mają być zamrożone przez kolejne 4 lata. Rząd wstrzymał wiele inwestycji publicznych i podniósł podatek dochodowy. Teraz Cowen chce wprowadzić opłatę za użytkowanie wody. Jednak to wszystko powoduje zaostrzenie recesji w kraju. Między 2007 a 2009 rokiem dochód narodowy Zielonej Wyspy zmniejszył się o 9,9 proc., a bezrobocie wzrosło do 13,7 proc. Spadające dochody podatkowe powodują, że kraj nie potrafi skutecznie ograniczyć dziury budżetowej. W tym roku co prawda deficyt spadnie do 11,7 proc. PKB, ale już w roku przyszłym skoczy do 12,1 proc.
Trzy tygodnie temu grecki rząd przeforsował w parlamencie najbardziej ambitny plan oszczędności budżetowych. Zakłada on m.in. podniesienie do 23 proc. podatku VAT, wprowadzenie 10-proc. podatku od paliw, alkoholi i papierosów, zamrożenie emerytur i pensji urzędników. Ale też budzi on największe protesty społeczne – w zamieszkach na ulicach greckich miast były ofiary śmiertelne.



Jose Louis Zapatero, Hiszpania
1 Najwyższy w strefie euro wskaźnik bezrobocia: bez pracy pozostaje przeszło 20 proc. osób w wieku produkcyjnym
2 Bańka na rynku nieruchomości: wielu Hiszpanów musi teraz spłacać kredyty dużo większe niż wartość posiadanego mieszkania
Brian Cowen, Irlandia
1 Rekordowy deficyt budżetowy: w zeszłym roku dziura w budżecie wyniosła ponad 14 proc. PKB, w tym roku spadnie o zaledwie 2 pkt proc.
2 Rosnące bezrobocie. Do niedawna Zielona Wyspa była celem masowej imigracji, m.in. z Polski. Dziś Irlandczycy sami wyjeżdżają w poszukiwaniu pracy.
Jose Socrates, Portugalia
1 Kraj ma rekordowy deficyt rachunku bieżącego. Portugalskie produkty nie są konkurencyjne na europejskim rynku z uwagi na zbyt wysoką cenę i słabą jakość.
2 Szybko rosnący dług publiczny. Poza Grecją inwestorzy najbardziej obawiają się bankructwa właśnie Portugalii.
Silvio Berlusconi, Włochy
1 Dług publiczny w tym roku zbliży się do 120 proc. PKB. To jeden z najwyższych wskaźników na świecie.
2 Kontrast między poziomem rozwoju południa i północy. Aby uzdrowić budżet państwa, należałoby radykalnie ograniczyć subwencje, ale to groziłoby rozpadem kraju.
David Cameron, Wielka Brytania
1 Wielka Brytania obecnie ma jeden z największych deficytów budżetowych w UE: 12 proc. PKB. Zbytnie oszczędności mogą jednak wepchnąć kraj w recesję.
2 Problem sektora finansowego. Przez wiele lat londyńskie City rozwijało się dzięki liberalnym regulacjom. Dziś Bruksela domaga się ich zaostrzenia.
Georgios Papandreu, Grecja
1 Rynki finansowe obawiają się, że z powodu gigantycznego (300 mld euro) długu kraj zbankrutuje. Inwestorzy nie chcą kupować greckich obligacji.
2 Szara strefa. Bez poprawy ściągalności podatków i przełamania głęboko zakorzenionych zwyczajów nie da się uzdrowić kraju.