Rada Polityki Pieniężnej nie ma już powodu, by zastanawiać się nad opóźnieniem startu cyklu podwyżek stóp procentowych. To bezpośredni efekt ostatniego kryzysowego osłabienia złotego.
Jedno jest pewne: szok na rynku walutowym spowodowany greckimi problemami i strachem o kondycję fiskalną innych krajów z peryferii strefy euro wytracił z rąk oręż zwolennikom łagodzenia polityki pieniężnej w Polsce. W ciągu poprzedniego tygodnia złoty osłabił się wobec euro o 25 groszy, względem dolara 35 groszy i jest daleko od poziomów, przy których NBP interwencyjnie skupował waluty z rynku. Trend umacniający złotego, który spędzał sen z powiek członkom Rady Polityki Pieniężnej, przynajmniej na jakiś czas został zatrzymany.
– Na razie nie będzie problemu szybkiej aprecjacji złotego, która tworzyła ryzyko podkopania ożywienia w gospodarce i osłabienia pozycji konkurencyjnej polskich przedsiębiorstw na zagranicznych rynkach – mówi „DGP” główny ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski.
To oznacza, że RPP szybko nie wróci do rozważań, czy aby nie obniżać stóp procentowych, by złotego osłabić. Niektórzy członkowie rady już w trakcie marcowego posiedzenia rozważali pomysł prewencyjnego zredukowania stóp, by powstrzymać rajd polskiej waluty.



Według Maliszewskiego po ostatnich zawirowaniach kurs złotego nie dość, że przestał być argumentem za obniżkami, to także nie będzie powodem, by opóźniać podwyżki stóp w NBP. Także Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku, uważa, że w tej chwili nie ma powodów, by zmieniać tzw. scenariusz bazowy dla polityki pieniężnej. Zakłada on, że do pierwszego wzrostu stóp dojdzie jeszcze w tym roku. Z drugiej strony ekonomista nie spodziewa się także, aby rada przyspieszyła ten proces. Jego zdaniem obecne osłabienie trwa zbyt krótko, by stwierdzić, czy to początek nowego trendu. A poza tym sytuacja na rynku jest zbyt niestabilna. Dlatego kurs złotego nie może być głównym wyznacznikiem kierunku w polityce monetarnej.
– Polityka pieniężna polega na dostosowaniu poziomu stóp procentowych przede wszystkim do przewidywanej wielkości inflacji. W przypadku kursu walutowego trudno o takie przewidywania, bo wpływ na niego ma zbyt wiele czynników – mówi Jakub Borowski.
Co zrobi RPP? Według ekonomistów, z którymi rozmawialiśmy, pierwsza podwyżka nastąpi w IV kwartale tego roku, być może już w październiku. – Niewykluczone, że stopy wzrosną w pierwszym ruchu o 50 pkt bazowych, bo taki wątek przewija się ostatnio w wypowiedziach członków rady. RPP będzie chciała w ten sposób mocniej zakotwiczyć oczekiwania inflacyjne – mówi Jakub Borowski.