Zyski z deponowania pieniędzy w banku są coraz niższe i będą nadal spadać. Powodem są niemrawa akcja kredytowa i troska bankowców o przyszłe zyski.
Z danych NBP wynika, że ostatni raz o pieniądze klientów banki walczyły pod koniec ubiegłego roku. Teraz oprocentowanie lokat powoli maleje. Na dodatek – jak twierdzą ekonomiści i sami bankowcy – ten proces jeszcze się nie zakończył. Zdaniem Andrzeja Halesiaka, dyrektora biura analiz ekonomicznych w Banku BPH, średnie oprocentowanie nowych lokat może spaść jeszcze o ok. 0,4–0,5 pkt proc.
Powodów jest kilka – najważniejszy z nich to szybki spadek stopy rynkowej WIBOR 3M, która już teraz jest zbliżona do 3,80 proc.
– Zapał banków do ostrej walki o depozyty zgasił również wzmacniający się złoty – przypomina Halina Kochalska, analityk Gold Finance.
Bankom obecnie potrzeba znacznie mniej depozytów na pokrycie walutowego portfela kredytowego niż jeszcze np. pół roku temu, gdy euro było droższe o prawie 8 proc.
Do tego spadku przyczyni się także ciągle niemrawa akcja kredytowa – duże banki, takie jak PKO BP czy Pekao – zebrały więcej depozytów, niż udzieliły kredytów. W przypadku BZ WBK wskaźnik kredytów do depozytów wynosi 79 proc. Jeszcze większe możliwości zwiększenia akcji kredytowej ma ING Bank, w którym na koniec 2009 roku wskaźnik ten wynosił niewiele ponad 50 proc. O tym, że banki mają pieniądze, świadczy fakt deponowania w NBP na cotygodniowych aukcjach ponad 70 mld zł.
Jednak pomimo tego, że akcja kredytowa rośnie powoli, marże kredytowe spadają. W tej sytuacji banki są zmuszone do redukcji cen depozytów, bo w innym wypadku ujemny wynik odsetkowy obniżałby zysk netto instytucji finansowych.



– Banki będą zwracać większą uwagę na wynik odsetkowy – tłumaczy Dariusz Odzioba, dyrektor rynków finansowych w Pekao.
Z tych powodów w marcu trzeci co do wielkości bank – BRE Bank – podjął decyzję o cięciu oprocentowania lokat. Odczuli to klienci należących do tych instytucji mBanku i MultiBanku. Na obniżkę oprocentowania zdecydowały się ostatnio także Bank BPH, Raiffeisen czy ING Bank.
Ale nie wszyscy rezygnują z pozyskiwania depozytów od klientów. Polbank EFG podwyższył oprocentowanie swojego konta oszczędnościowego do 5,5 proc. (ponieważ jest to produkt antypodatkowy, takie oprocentowanie odpowiada standardowym odsetkom w wysokości 6,8 proc.). Swoje konta oszczędnościowe podwyżkami oprocentowania promują także Bank Millennium i Kredyt Bank.
Spadek oprocentowania depozytów stał się możliwy, gdyż banki zmieniły oczekiwania co do terminów podwyżek stóp procentowych. Jeszcze kilka miesięcy temu ekonomiści powszechnie uważali, że stopy zaczną rosnąć w połowie roku. Obecnie nikt już nie wierzy w ten scenariusz – bankowcy uznali, że na podwyżki trzeba będzie poczekać dłużej, bo do końca roku. Spodziewają się więc, że w tym okresie zacznie do góry iść stawka WIBOR, od której uzależnione jest oprocentowanie kredytów. To zwykle dzieje się przed podwyżkami stóp. Z kolei oprocentowanie depozytów rośnie zwykle w jakiś czas po decyzji Rady Polityki Pieniężnej.
Niewykluczone, że depozyty zaczną drożeć szybciej, jeśli dojdzie do jakiejś katastrofy na rynku finansowym. Bankowcy uważają bowiem, że do podwyżek odsetek od lokat mogłoby dojść po wydarzeniu podobnym do upadku banku Lehman Brothers, który rozpoczął kryzys finansowy.
– Jeżeli sytuacja związana z Grecją znacznie by się pogorszyła, mogłoby to skłonić banki do agresywnego pozyskiwania depozytów – mówi jeden z bankowców.