Mamy nowy rekord zainteresowania inwestorów indywidualnych akcjami wchodzących na giełdę spółek. Analitycy prognozują, że już na debiucie akcje PZU wzrosną o 15 proc.
– Na akcje PZU zapisało się ponad 250 tysięcy inwestorów – cieszył się wczoraj Aleksander Grad, minister skarbu. Tym samym PZU zdetronizowało PKO BP. Na akcje banku w 2004 roku zapisało się 206 tys. drobnych inwestorów.
Nie będzie redukcji w transzy inwestorów indywidualnych. Czyli każdy, kto zapisał się na akcje PZU, dostanie ich tyle, ile chciał. Średnio będzie to 28 walorów.
Redukcji udało się uniknąć dzięki środowej decyzji resortu skarbu, który w ostatniej chwili rzucił na rynek dodatkowe 5 proc. akcji towarzystwa. Dzięki temu drobni inwestorzy dostaną 7,7 mln papierów, na które wyłożyli ponad 2 mld zł.
Takiego szczęścia nie mieli inwestorzy instytucjonalni, czyli krajowe i zagraniczne banki, fundusze inwestycyjne i emerytalne. Ich zainteresowanie akcjami towarzystwa czterokrotnie przekroczyło dostępną dla nich pulę. Oznacza to, że na walory PZU byli oni gotowi wyłożyć ok. 24 mld zł (wartość oferty przekracza 8 mld zł). Dziś dowiemy się, ile ostatecznie będą musieli zapłacić za jedną akcję towarzystwa.
Spore zainteresowanie ze strony dużych inwestorów to dobry prognostyk dla drobnych graczy. Ludwik Sobolewski, prezes giełdy, zapowiada, że akcje PZU w ciągu kilku sesji po debiucie zostaną włączone do najważniejszego indeksu warszawskiego parkietu – WIG20. To właśnie firmy z tego indeksu są głównym obiektem zainteresowania dużych inwestorów, dlatego też podczas pierwszych sesji mogą oni masowo kupować papiery towarzystwa. Najwięksi akcjonariusze PZU – Skarb Państwa i Eureko – mają tymczasowy zakaz pozbywania się walorów ubezpieczyciela. Dlatego należy oczekiwać, że popyt ze strony dużych inwestorów, szczególnie polskich funduszy emerytalnych, które nie mogą zbyt mocno inwestować za granicą, pchnie cenę akcji w górę.



Zdaniem analityków na debiucie cena ubezpieczyciela wzrośnie o 10 – 15 procent.
– Skarb Państwa chce w czerwcu sprzedać akcje koncernu energetycznego Tauron. Dlatego zaproponował niską cenę PZU (312,5 zł za akcję), by drobni inwestorzy mogli na nich zarobić. Dzięki temu będą chętniej uczestniczyć w kolejnych prywatyzacjach – mówi Mirosław Saj, analityk BM DnB Nord.
Podkreśla, że towarzystwo jest spółką dywidendową, co oznacza, że w dłuższej perspektywie inwestorzy zarabiają na dywidendzie, a nie na wzroście cen papierów. I właśnie wypłatą zysków Andrzej Klasyk, prezes PZU, stara się zachęcić przyszłych akcjonariuszy do trzymania akcji. Zgodnie z polityką firmy na dywidendę ma iść co roku 25 – 45 proc. jej zysku.
Dokładną datę debiutu PZU poznamy w przyszłym tygodniu. Najwcześniej dojdzie do niej 14 maja.
Rynek ubezpieczeniowy na świecie
Europa i Ameryka Północna to dwa najważniejsze rynki ubezpieczeniowe na świecie. To właśnie z tych kontynentów pochodzą główni globalni gracze, jak amerykański Prudential, niemiecki Allianz czy francuska Axa. Wartość składki, którą zbierają wszystkie firmy ubezpieczeniowe na świecie, wyniosła w ostatnim roku ponad 4 bln dolarów. Najszybszą dynamikę wzrostu mają rynki w Azji.
Polski rynek jest zaliczany do najbardziej perspektywicznych w Europie. Wszystko dzięki niskiej penetracji usługami ubezpieczeniowymi (liczonych jako udział składki do PKB), która wynosi ok. 4 proc. Tymczasem w takich państwach jak Wielka Brytania czy Niemcy przekracza ona 10 proc.