Ireneusz Fąfara jedzie gasić pożar w litewskiej spółce Orlenu. – Rola strażaka pasuje do niego jak ulał – mówi osoba znająca go jeszcze z czasów pracy w ZUS-ie. Fąfara kilka dni temu został członkiem zarządu Orlen Lietuva.
To praca jak na wulkanie, bo od kilku miesięcy Litwini ostro spierają się z Polakami o przyszłość spółki. Oliwy do ognia dolewają Rosjanie, którzy chcieliby przejąć należącą do Orlenu rafinerię w Możejkach.
Fąfara będzie musiał lawirować między litewskim rządem a interesami spółki. Gra idzie o wysoką stawkę – jeżeli Wilno nie ułatwi transportu ropy do Możejek, Orlen może wycofać się z Litwy.
Konfiguracja na Litwie jest tak skomplikowana, że bez talentów dyplomatycznych niewiele można tam zdziałać. – Fąfara posiada takie umiejętności – mówi Robert Sochacki, wiceprezes BGK. Sochacki zna go jeszcze z czasów, gdy Fąfara rządził w BGK.
Znajomi twierdzą, że to człowiek, który świetnie funkcjonuje niezależnie od układów politycznych. Przypominają, że na prezesa BGK powołała go Zyta Gilowska z PiS. Teraz zaczęli na niego stawiać ludzie z PO.
– Może daleko zajść. Nie lubi jupiterów, za to jest niezwykle skuteczny – mówi osoba, która blisko z nim współpracowała. Podaje przykład jego osiągnięć w ZUS-ie: Fundusz Rezerwy Demograficznej, którym zarządzał Fąfara, miał lepsze wyniki inwestycyjne niż większość OFE.



Fąfara zawsze był blisko władzy i biznesu. Można go było spotkać w kontrolowanych przez państwo spółkach energetycznych, krążyły plotki o jego zabiegach o stanowisko szefa PKO BP. Do końca zeszłego miesiąca był w radzie nadzorczej paliwowego Lotosu.
O jego prywatnym życiu niewiele wiadomo. Osoby współpracujące z nim od wielu lat mówią, że wyraźnie oddziela pracę od domu. Wiadomo, że ma żonę i dwie córki, a niedawno został dziadkiem.
Fąfara będzie jedynym polskim członkiem władz Orlen Lietuva, który zamieszka na Litwie. Już kilka dni temu spakował bagaże. – Jest systematyczny aż do bólu – mówi jego bliski znajomy. Do służbowych spotkań przygotowuje się perfekcyjnie – to fachowiec, który potrafi połączyć wiedzę finansowa z doskonałą znajomością obyczajów i kultury. Przyjaciele są przekonani, że historię Litwy zna już nie gorzej niż dzieje Polski.
Na jego zdolności bardzo liczą politycy. Zwłaszcza resort skarbu, który ma nadzieję, że impas, w jakim znalazł się Orlen na Litwie, zostanie w końcu przełamany.
– Wejście Ireneusza Fąfary do zarządu Orlen Lietuva to bardzo pozytywny sygnał – przyznaje Mikołaj Budzanowski, wiceminister skarbu.
Czy Fąfara spełni pokładane w nim nadzieje? Dziś – od spotkania z zarządem spółki – zacznie realizować swoje skomplikowane zadanie.