Kilka tysięcy osób dziennie podpisuje w bankach nowe umowy na dystrybuowanie jednostek funduszy inwestycyjnych.
Klienci niektórych banków, którzy jeszcze do 21 kwietnia kupowali jednostki TFI za pomocą internetowych systemów transakcyjnych, nie mogą już tego robić. Tak jest m.in. w Pekao, ING czy BZ WBK. Aby odzyskać tę możliwość, muszą podpisać nowe umowy ze swoimi instytucjami finansowymi.
Z naszych informacji wynika, że liczba nowych umów szybko rośnie. Na przykład w BZ WBK odsetek klientów z podpisanymi umowami dochodzi do 20 proc. (30 tys. osób).
– Cały proces przebiega sprawniej, niż sądziliśmy – mówi Piotr Gajdziński, rzecznik BZ WBK.
Ale nie wyklucza, że oprócz standardowej akcji informacyjnej w internecie i oddziałach bank zdecyduje się na dodatkowe działania. W Pekao, w którym dostęp do funduszy za pośrednictwem banku ma 0,5 mln osób, od rozpoczęcia akcji informacyjnej w marcu średnia dzienna liczba podpisywanych umów wynosi 3 tysiące.
– Jesteśmy zadowoleni z takiego tempa, mamy już podpisanych 50 tys. umów – przyznaje Anna Papka z biura prasowego.
W ING Banku odsetek osób z nowymi umowami przekroczył już 30 proc.
– Każdego dnia ta liczba rośnie. Obserwujemy sytuację, nie wykluczamy podjęcia dodatkowej akcji informacyjnej – mówi Piotr Utrata, rzecznik ING.
Problem ten nie dotyczy wszystkich. Największy bankowy dystrybutor jednostek TFI w internecie – mBank – uniknął zamieszania i 500 tys. jego klientów nie musiało podpisywać nowych umów.
– Wprawdzie od 21 kwietnia mamy nową umowę, ale wcześniej podpisywane przez klientów oświadczenia były zgodne z prawem – zapewnia Krzysztof Olszewski.
Problemu nie mają także klienci największego banku PKO BP. Z biura prasowego dostaliśmy informację, że bank już się wywiązał z obowiązku wdrożenia zapisów dyrektywy, dotyczących nowych umów. Podobnie jest także w Banku BPH, który zawczasu dostosował dokumenty do wymagań unijnych.



Natomiast w Citibanku Handlowym do 16 czerwca – czyli daty wejścia w życie pozostałych zapisów dyrektywy, odnoszących się do funkcjonowania banku – transakcje przez internet są zawierane na podstawie starych umów. Jednocześnie od marca klienci tego banku podpisują nowe umowy.
– W Alior Banku umowy są zgodne z wymogami MiFID już od czerwca, dlatego też nasi klienci nie zostali pozbawieni możliwości zarządzania swoimi inwestycjami z wykorzystaniem internetu – mówi Krzysztof Polak, szef biura maklerskiego w Alior Banku.
Na razie nie widać, by wprowadzenie dyrektyw MiFID zahamowało liczbę transakcji na jednostkach funduszy, zlecanych przez klientów banków.
– Jest jeszcze za wcześnie, upłynęło raptem kilka dni – mówi Marta Bielak z BZ WBK.
Poza tym bankowcy zwracają uwagę, że transakcji nabycia lub umorzenia nie dokonuje się tak często.
– Nasi klienci używają internetu przede wszystkim do sprawdzania, jak zachowują się posiadane przez nich jednostki. Ta funkcjonalność była przez cały czas dla klientów dostępna – podkreśla Anna Papka.
Unijna dyrektywa MiFID to zbiór zasad skierowanych do instytucji finansowych (banki, biura maklerskie, pośrednicy finansowi), dzięki którym ich klient będzie miał lepszą ochronę.
Jednym z najciekawszych elementów tych przepisów jest nałożony na klientów instytucji finansowych obowiązek wypełnienia ankiety, która ma umożliwić sprawdzenia wiedzy osób zamierzających inwestować. Choć formalnie ten wymóg będzie obowiązywał od czerwca, wiele banków już zaczęło egzaminować swoich klientów z wiedzy o rynku finansowym.