Gdyby Rada Polityki Pieniężnej rzeczywiście zdecydowała się na obniżkę stóp procentowych, mogłaby osłabić złotego. Ale raczej nie na długo.
O tym, że część członków RPP zastanawia się nad obniżką, wiemy od chwili, gdy opublikowane zostały tzw. minutes z marcowego posiedzenia. Redukcja stóp miałaby zapobiec nadmiernemu umocnieniu złotego. Pomysł jednak nie zyskał większości w radzie. I dobrze, obniżka byłaby dużym błędem – przekonują analitycy, z którymi rozmawialiśmy.

Stopy nie mają znaczenia

Obniżka stóp mogłaby spowodować spadek wartości naszej waluty, gdyby jej aprecjacja wynikała z tzw. dysparytetu stóp procentowych. Nasi rozmówcy uważają jednak, że umocnienie złotego, którym tak bardzo przejmuje się rada, tylko w części można tłumaczyć różnicą w stopach procentowych między Polską a innymi krajami. Teoretycznie złotego można wykorzystywać do transakcji typu carry trade, czyli pożyczać waluty tam, gdzie stopa procentowa jest niska (np. dolary) i kupować złotego w Polsce, gdzie stopy procentowe są wyższe. Ale przykład czeskiej korony, która umacnia się tak jak inne waluty naszego regionu, pokazuje, że stopy nie mają decydującego znaczenia. W Czechach wysokość stóp jest zbliżona do tej ze strefy euro.
Co więc umacnia złotego? – Dostęp do taniego pieniądza na rynkach rozwiniętych – mówi Przemysław Kwiecień z X-Trade Brokers. Niskie stopy procentowe w USA i strefie euro powodują, że inwestorom łatwiej jest podjąć decyzje o kupowaniu teoretycznie bardziej ryzykownych aktywów, które mogą w przyszłości dać dobry zysk. Stąd m.in. duży napływ zagranicznego kapitału portfelowego na polski rynek obligacji. Według dostępnych danych w lutym dodatnie saldo takich inwestycji wyniosło ponad 1,5 mld euro. Miesiąc wcześniej było to 4,3 mld euro. Część tych środków to kapitał wycofywany z krajów Europy Południowej.



Miliony euro z Unii

Inny powód umocnienia złotego to duże oferty prywatyzacyjne. Przed nami sprzedaż dużego pakietu akcji PZU. Poza tym do Polski płyną szerokim strumieniem miliony euro z Unii Europejskiej.
Gdyby RPP obniżyła stopy, być może po takiej decyzji złoty by stracił, ale raczej nie na długo. Po pierwsze skala obniżki nie mogłaby być duża. – Nie wyobrażam sobie, żeby RPP zdecydowała się na obniżkę stóp o 100 pkt bazowych. To byłaby raczej redukcja o 25 – 50 pkt, a taka skala zmiany nie wywołałaby reakcji rynku na dłuższy okres – mówi Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millennium.
Po drugie RPP i tak będzie musiała prędzej czy później rozpocząć cykl podwyżek stóp. I rynek doskonale o tym wie. Postępujące ożywienie gospodarcze zacznie powodować wzrost presji inflacyjnej. A to właśnie walka z inflacją jest głównym zadaniem rady. Przemysław Kwiecień uważa, że obniżanie stóp, by osłabić złotego, mogłoby być sprzeczne z tym celem. Dziś stopy procentowe poprzez ich wpływ na koszt pieniądza mają przede wszystkim stymulować popyt w gospodarce. Im niższe stopy, tym pieniądz tańszy. A przez to większa presja na wzrost cen.

Dyskusja kontrolowana

Jednak dyskusja na temat obniżek nie została ujawniona przypadkiem – i co do tego też nikt nie ma wątpliwości. Prawdopodobnie miała ona uzasadnić prowadzenie przez NBP interwencji na rynku walutowym – skoro rada tak bardzo przejmuje się mocnym złotym, że rozważa obniżki, to działanie NBP bezpośrednio na rynku też ma sens.
– Interwencje powstrzymały nadmierną aprecjację złotego. Tak jak wypowiedzi członków rady z marca wpływały na jego umocnienie, tak teraz komunikat o rozważaniu obniżek jest elementem planu stabilizowania sytuacji na rynku – ocenia Grzegorz Maliszewski.