Największej polskiej firmie telekomunikacyjnej spadły przychody i z telefonii stacjonarnej, i komórkowej.
Największy polski operator nie zaliczy I kwartału tego roku do udanych. Przychody całej Grupy TP były niższe o 10,2 proc. niż w I kwartale rok wcześniej i wyniosły 3,8 mld zł, z telefonii stacjonarnej zmniejszyły się o 10,5 proc., a z komórkowej – o 9,11 proc.
Mimo to spółka liczy, że w średnim okresie uda jej się odwrócić ten negatywny trend, a w 2011 roku odzyska pozycję lidera na rynku komórkowym, zarówno pod względem liczby klientów, jak i przychodów. Pomóc w tym ma m.in. nowy segmentowy system taryf
W Orange pakiety to efekt badania rynku
Pakiety usług w Orange są podzielone według potrzeb klientów korzystających z telefonii mobilnej. Jak twierdzi firma, to efekt badań rynku.
Delfin jest propozycją dla osób lubiących dużo rozmawiać, Pelikan – dla lubiących SMS-ować i pisać na portalach społecznościowych, a Pantera – dla tych, którzy chcą być stale online, czyli korzystać z internetu w smartfonie – klient ma do 1 GB na połączenia z internetem przez telefon.
Ceny abonamentów w dwóch pierwszych grupach zaczynają się od 29 zł, a w przypadku Pantery od 59 zł. Cena za minutę połączenia poza abonamentem przy tańszych pakietach wynosi 49 gr, a w droższych (od 59 zł) spada do 29 groszy.
Orange kusi też dodatkowymi benefitami. Klienci wybierający taryfę Delfin mogą korzystać z taniej transmisji danych i z dodatkowych pakietów minut na połączenia z wybranymi numerami (stacjonarnymi lub w Orange). W najtańszym abonamencie klient może mieć jeden taki numer, a w najdroższym planie (99 zł miesięcznie) aż pięć, co daje 6 tys. minut na połączenia.



– Z naszych badań wynika, że szczególnie w niższych abonamentach prawie każdy użytkownik ma jeden taki numer, na który przypada gros połączeń. Dlatego klienci powinni docenić tę propozycję – uważa Michał Paschalis-Jakubowicz, dyrektor marketingu Orange.
Podkreśla, że jego firma jako pierwszy z polskich operatorów wprowadza segmentową ofertę. Takie rozwiązanie Orange stosuje już w innych krajach, m.in. w Wielkiej Brytanii czy Rumunii.
– Wszędzie przyniosło to pozytywny efekt – mówi Paschalis-Jakubowicz.
– Jesteśmy przekonani, że nowe oferty post-paid Orange zmienią percepcję cenową na rynku i przyczynią się do zwiększenia wykorzystania transmisji danych w telefonii komórkowej – mówi Maciej Witucki, prezes TP.
Komentując wyniki za I kwartał, jako jeden z pozytywów wskazywał on na wzrost liczby klientów abonamentowych w Orange. Klienci ci stanowili na koniec I kwartału 48,7 proc. bazy abonenckiej, czyli 6,712 mln, tj. o 89 tys. więcej niż po IV kwartale 2009 i o 402 tys. więcej niż przed rokiem.
10,2 proc. spadły rok do roku przychody Grupy Telekomunikacji Polskiej