Rusza największa prywatyzacja w historii warszawskiej giełdy. Od dziś inwestorzy mogą zapisywać się na akcje PZU. Debiut ubezpieczyciela w połowie maja.
Akcje największego polskiego ubezpieczyciela będzie można kupić taniej, niż jeszcze tydzień temu przewidywali analitycy. Szacowali oni, że za jeden papier trzeba będzie zapłacić 320 – 340 zł. Tymczasem Ministerstwo Skarbu Państwa zaskoczyło wczoraj inwestorów. Ustaliło cenę maksymalną PZU na 312,50 zł za jedną akcję. Cena minimalna wynosi 292,40 zł. Ostateczna cena sprzedaży znajdzie się w tym przedziale i zostanie ustalona 29 kwietnia.
Według Sebastiana Buczka, prezesa Quercus TFI, atrakcyjna cena to ważna informacja dla inwestorów, bo PZU jest spółką typowo dywidendową. Oznacza to, że nie powinni oni liczyć na szybujące w górę zyski (a za nimi ceny akcji), tylko na regularną i sutą dywidendę. Szczególnie że w tym roku PZU wypłaci akcjonariuszom prawie 1 mld zł, co daje 10 zł brutto na jedną akcję.
– W 2009 roku PZU zarobiło prawie 3,7 mld zł. W tym roku nie ma szansy na to, by powtórzyło ten wynik, i zysk będzie dużo słabszy. Stąd wzięła się cena niższa od oczekiwanej – tłumaczy Tomasz Bursa, analityk domu maklerskiego Ipopema Securities.
312,50 zł za jeden papier ubezpieczyciela oznacza, że jest on wart 27 mld zł. Na parkiet trafi maksymalnie 30 proc. z 86,3 mln akcji, czyli pakiet o łącznej wartości 8 mld zł. Jeśli cena debiutu będzie zbliżona do ceny maksymalnej, to będzie to giełdowy rekord. Do tej pory największą prywatyzacją przez giełdę była sprzedaż PKO BP w 2004 roku. Wartość oferty banku wyniosła wówczas 7,9 mld zł.



Więcej akcji dla drobnych

Atrakcyjna cena to nie koniec dobrych informacji dla drobnych inwestorów. Będą mogli oni także kupić więcej akcji. Zgodnie z opublikowanym wczoraj aneksem do prospektu trafi do nich 30 proc. papierów PZU. To oznacza, że do inwestorów indywidualnych może trafić 7,75 mln akcji, a nie 6 mln, jak wcześniej zakładano.
– Chcę, żeby udział Eureko w PZU został zastąpiony udziałem Polaków, w postaci akcjonariatu obywatelskiego; aby „powszechność” w nazwie spółki dotyczyła także liczby akcjonariuszy – deklarował wczoraj Aleksander Grad, minister Skarbu Państwa.
Zwiększenie liczby akcji dostępnych dla drobnych inwestorów ma zatrzeć negatywne wrażenie, jakie zrobiła informacja, że liczba akcji przypadających na jedną osobę będzie limitowana. Inwestor indywidualny będzie mógł kupić maksymalnie 30 akcji PZU (ale nie mniej niż 3).
Resort skarbu uznał, że w ten sposób uniknie powtórki z ubiegłorocznej oferty publicznej Polskiej Grupy Energetycznej. Wtedy każdy mógł się zapisać na nieograniczoną liczbę akcji, na które wielu wzięło kredyty. W rezultacie popyt był tak wielki, że indywidualni inwestorzy kupili zaledwie 3 proc. akcji, na które się zapisali. Na dodatek debiut PGE wypadł blado, więc sporo osób na inwestycjach w papiery energetycznego giganta straciło.

Klonowanie rachunków

Inwestorzy, którzy chcą kupić większą liczbę akcji PZU, już znaleźli furtkę – i zaczęli zakładać nowe rachunki inwestycyjne na znajomych i członków rodziny. Spowodowało to oblężenie domów maklerskich.
– Przez weekend otworzyliśmy około 100 nowych rachunków – mówi Ryszard Sikora, dyrektor Departamentu Klientów Detalicznych w ING Securities.
Według niego, to dopiero początek ubezpieczeniowej gorączki. Maklerzy spodziewają się największych kolejek w ostatnich dniach zapisów na PZU. A zapisy dla inwestorów indywidualnych trwają do 28 kwietnia do godz. 16.00.
– Dlatego bierzemy pod uwagę wydłużenie godzin pracy, a także rozważamy otwarcie naszych biur w najbliższą sobotę – mówi Władysław Kraus, dyrektor Wydziału Sprzedaży w Beskidzkim Domu Maklerskim.
Wczoraj niektóre domy maklerskie kończyły prace nad specjalnymi ofertami dla osób zainteresowanych zakupem akcji PZU. Ci, którzy już byli gotowi, zachęcali inwestorów do skorzystania z ich usług rezygnacją z opłaty za otwarcie i prowadzenie rachunków maklerskich (promocja ma trwać do końca roku). Oferują także bezpłatny dostęp do serwisów internetowych z notowaniami, informacjami giełdowymi, analizami i komentarzami. Inwestorzy nie powinni jednak liczyć na duże upusty na prowizjach i opłatach maklerskich.
Domy maklerskie liczą, że oferta PZU przyciągnie do nich sporo nowych klientów. W prywatyzacji PGE brało udział 60 tys. drobnych inwestorów. W przypadku PZU zainteresowanie powinno być jeszcze większe. Przedstawiciele MSP mówili, że w tej prywatyzacji może wziąć udział nawet 150 – 200 tys. drobnych graczy.



Duzi też kupią

Dziś rusza także budowa księgi popytu (czyli zbieranie ofert na zakup pakietów akcji) wśród inwestorów instytucjonalnych. Jak wynika z informacji PAP, przedział cenowy został dla nich ustalony na poziomie 283,5 – 312,5 zł za jeden walor. Oznacza to, że nie będą oni kupowali akcji drożej niż drobni inwestorzy. Instytucje będą mogły składać swoje oferty zakupu papierów ubezpieczyciela do 29 kwietnia.
Od piątku zarząd PZU przekonuje tę grupę kupujących do jak największych inwestycji w akcję ubezpieczyciela. W planie ma aż 550 spotkań.
– Na pierwszy ogień poszły krajowe instytucje finansowe: fundusze emerytalne i fundusze inwestycyjne – mówi Michał Witkowski, rzecznik prasowy PZU.
Debiut kończy spór
Wejście na giełdę PZU jest możliwe dzięki porozumieniu, które 1 października 2009 roku zawarło dwóch głównych akcjonariuszu: Skarb Państwa oraz holenderskie Eureko. Ugoda zakończyła trwający dziewięć lat spór wokół ubezpieczyciela. Według jej postanowień 10 proc. akcji PZU należących do Eureko i 4,9 proc. akcji należących do Skarbu Państwa trafiło do specjalnej spółki Kappa. To właśnie ten pakiet pierwotnie miał być sprzedany na giełdzie. Jednak ostatnio Eureko zapowiedziało, że dołoży kolejne 10 proc., a Skarb Państwa przyznał, że zastanawia się nad kolejnymi 5 proc.
Jeśli cena sprzedaży akcji będzie równa ustalonej wczoraj cenie maksymalnej, da to wycenę PZU na poziomie 27 mld zł. Holendrzy ze sprzedaży swojego pakietu dostaną łącznie 4,77 mld zł. Do tego trzeba dołożyć uzyskane przez nich wpływy z dywidendy, gdyż większa część wypłaty z zysku trafiła do Eureko. Z szacunków wynika, że Holendrzy łącznie za wycofanie się z PZU mogą otrzymać nawet 14 mld zł. To ogromna kwota, ale wcześniej pojawiały się informacje, że Eureko dzięki postępowaniu w Trybunale Arbitrażowym może zażądać ponad 36 mld zł odszkodowania.
Eureko w zamian zrzekło się roszczeń wobec Polski i wycofało się z arbitraży w sprawie PZU. Zobowiązało się też do niezwiększania przez 15 lat udziału w PZU. Po ofercie ubezpieczyciela Holendrzy będą mieli 13 proc. jego akcji.
PZU rusza na giełdę / DGP