Osoby dysponujące około 250 tys. zł i gotowe zostać podatnikami VAT mogą zainwestować w pokój hotelowy. Z wynajmu można otrzymać miesięcznie około 1,7 tys. zł.
Na rynku jest coraz więcej ofert dla osób chcących zainwestować w pokoje hotelowe, które potem byłyby wynajmowane gościom.
– Budujemy w Warszawie przy ul. Puławskiej. Najmniejsze, dostępne jeszcze w tej chwili lokale mają 25 mkw. i kosztują 10,7 tys. zł za metr – mówi Anna Korzeniowska z firmy Arche.
Aby kupić pokój w takim trzygwiazdkowym hotelu, trzeba wyłożyć około 270 tys. zł. Nieco taniej jest na obrzeżach stolicy.
– Nasz czterogwiazdkowy hotel powstaje przy trasie na Poznań. Najmniejsze pokoje są po ok. 250 tys. zł – mówi Marek Kwiatkowski, prezes firma Lokaty Budowlane.
Także w miejscowościach turystycznych można kupić pokój hotelowy pod wynajem. Na bałtyckim Wybrzeżu we Władysławowie obiekt w podobnym systemie buduje firma PH Reduta. W okolicach Ostródy już drugi tego typu budynek stawia Condohotels Group (cena poniżej 10 tys. zł za metr).
W rzeczywistości koszty inwestycji mogą być niższe.
– Jeśli kupiony lokal jest podnajmowany i osoba fizyczna zarejestruje się jako podatnik podatku od towaru i usług, może odzyskać zapłacony VAT – mówi Sylwester Kiełbiewski, zastępca naczelnika Urzędu Skarbowego Warszawa-Wola.
Można odzyskać około 45–50 tys. zł. Odbywa się to w ten sposób, że właściciel musi płacić VAT od wynajmu pokoju. Na początku należny fiskusowi podatek może pomniejszyć o kwotę VAT-u zapłaconą przy zakupie pokoju. Gdy już dzięki takim rozliczeniom odzyska cały zapłacony przy inwestycji VAT, potem płaci już ten podatek na normalnych zasadach.



Przy inwestycji w pokój hotelowy można liczyć na wpływy porównywalne z tymi z wynajmu mieszkania.
– Jeśli założymy 55-proc. obłożenie, a nasz pokój będzie kosztował 300 zł dziennie, to realnie można się spodziewać około 3 tys. zł miesięcznie brutto po odliczeniu kosztów utrzymania obiektu. Gdy cena za pokój będzie oscylowała w okolicach 200 zł za dobę, to miesięczny zysk spada do ok. 2 tys. zł – szacuje Anna Korzeniowska.
Zasada jest taka, że dochody z najmu wszystkich pokoi są sumowane i dzielone proporcjonalnie do posiadanej przez inwestorów powierzchni. Może się okazać, że lokal stoi pusty, ale jego właściciel ma spore dochody. Jednak nie wszystkie tego typu hotele działają w ten sam sposób.
– Inwestor może podpisać z nami umowę najmu na dziesięć lat z czynszem w wysokości 1,7 tys. zł miesięcznie, indeksowanym o inflację. Szacujemy, że po 9–10 latach inwestycja się zwraca – mówi Marek Kwiatkowski z Lokat Budowlanych.
Firma ta zamierza wynajmować pokój po 160 zł dziennie, więc Lokaty będą zarabiać, jeśli pokój będzie wynajmowany przez więcej niż 12 dni.
W razie bankructwa firmy zarządzającej hotelem czynsz przestaje płynąć. Jednak hotel pozostaje własnością inwestorów, którzy mogą np. zatrudnić nową firmę do zarządzania hotelem. Pierwsze condohotele powstały w Polsce na początku lat 90. Te inwestycje się zwróciły, ale przede wszystkim ze względu na wzrost wartości nieruchomości.