Średnio za nowy samochód kupowany w Polsce płaci się w tym roku o 11 proc. więcej niż w 2009 roku, mimo że ceny w salonach praktycznie się nie zmieniły
Statystyczny nabywca samochodu wydał w tym roku ponad 74 tys. zł, podczas gdy rok temu było to 66,5 tys. zł – wyliczył Instytut Samar. Skąd ta zmiana, skoro kurs złotego i spadek popytu sprzyjały raczej obniżkom cen, akcjom promocyjnym i wyprzedażom?
– Zmieniła się struktura rynku. Zwiększają się zakupy nowych aut przez firmy, które chętniej wybierają droższe samochody, a spadają zakupy ze strony klientów indywidualnych – mówi Wojciech Drzewiecki, szef Instytutu Samar.
– Ceny katalogowe są oczywiście podnoszone z roku na rok, ale towarzyszą im wszelkiego rodzaju promocje, które powodują, że ceny transakcyjne pozostają tak naprawdę na niezmienionym poziomie – tłumaczy Andrzej Halarewicz, szef polskiego oddziału JATO Dynamics, firmy monitorującej światowy rynek motoryzacyjny.
Według niego to, co dzieje się w naszym kraju, jest pochodną niedojrzałości naszego rynku.
– Ceny wzrastają u nas dlatego, że nadganiamy zaległości wobec rynków zachodnioeuropejskich. Generalnie auta kupowane w naszym kraju są o segment niżej – dodaje Andrzej Halarewicz.
Widać to jak na dłoni, gdy porównamy europejskie i polskie statystyki dotyczące preferencji zakupowych. Według JATO Dynamics na początku 2010 roku najchętniej kupowanym modelem w Europie był volkswagen golf – auto, które w polskich statystykach jest poza pierwszą dziesiątką.
Tymczasem w Europie popyt na ten model zwiększył się w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego o 19,8 proc. Jeszcze wyższe wzrosty odnotowały następne w rankingu modele, których też próżno szukać w naszych rankingach.
Sprzedaż drugiego w zestawieniu JATO Dynamics forda fiesty wzrosła o 21,4 proc., a trzeciego renault clio aż o 90,3 proc. Popyt na volkswagena polo wzrósł natomiast o 71,5 proc. Tymczasem w naszych statystykach wśród indywidualnych klientów bryluje fiat punto, a wśród firm skoda octavia.
Według Wojciecha Drzewieckiego, perspektywy polskiego rynku zależą od tego, kto będzie kupował samochody. Jeżeli utrzyma się obecna tendencja, czyli wzrost sprzedaży wśród firm i zmniejszony popyt ze strony klientów indywidualnych, średnie wydatki na samochody sprzedawane w naszym kraju będą nadal wzrastać.