Od przyszłego roku podmioty oszczędzające energię elektryczną będą otrzymywać tzw. białe certyfikaty za realizację służących temu projektów. Umożliwi to ustawa o efektywności energetycznej, która ma być uchwalona do końca tego roku.

Jak mówiła we wtorek w Katowicach wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska, posiadacze takich certyfikatów, wyłonieni w konkursach Urzędu Regulacji Energetyki (URE) będą mogli liczyć na środki ze specjalnego funduszu, rzędu nawet 1,5 mld zł rocznie.

Do końca marca ma zakończyć się międzyresortowa dyskusja na temat założeń ustawy, potem zajmie się nimi rząd. W drugiej połowie roku powinien być gotowy projekt, który parlament - według wiceminister Strzelec-Łobodzińskiej - powinien uchwalić jeszcze w tym roku, aby w 2011 r. dokument wszedł w życie.

"Białe" certyfikaty nawiązują do "zielonych", przysługujących za produkcję energii ze źródeł odnawialnych, czy "czerwonych", za łączną produkcję prądu i ciepła. Żeby dostać "biały" certyfikat trzeba będzie zrealizować projekt, skutkujący zmniejszeniem zużycia energii przez co najmniej pięć lat. Certyfikaty, dotyczące zarówno prądu, jak i gazu oraz ciepła, będzie wydawał URE na podstawie ogłaszanych raz lub dwa razy w roku konkursów na energooszczędne projekty.

Na administrację rządową będzie nałożony obowiązek zmniejszania zużycia energii co najmniej o 1 proc. rocznie

"Zakładamy, że pierwszy taki konkurs - nabór pomysłów - będzie ogłoszony w przyszłym roku. Środki trafią do beneficjentów po spełnieniu przez nich zakładanych parametrów, prawdopodobnie w kolejnym roku" - powiedziała Strzelec-Łobodzińska. Dodała, że ustawa określi szczegółowy katalog prooszczędnościowych przedsięwzięć, za które będzie można uzyskać certyfikaty.

Środki przeznaczone na promowanie w ten sposób oszczędności energii to - w założeniu - 1 proc. wartości rocznie zużywanej w Polsce energii, czyli na pewno powyżej miliarda zł rocznie. 80 proc. z nich ma trafić do finalnych odbiorców energii - np. firm, które wdrożą energooszczędne technologie produkcji czy właścicieli nieruchomości, którzy tak ocieplą budynki, że będą zużywać mniej prądu i ciepła. 20 proc. zasili projekty w zakresie efektywności wytwarzania energii oraz przesyłu i sieci; także gazowych i cieplnych. Certyfikaty będą zbywalne.

Szczególną rolę w tym programie ma odegrać sektor publiczny. Jednostki administracji państwowej czy samorządowej będą obligatoryjnie informować o swoich działaniach na rzecz oszczędności energii na swoich stronach internetowych. Na administrację rządową będzie nałożony obowiązek zmniejszania zużycia energii co najmniej o 1 proc. rocznie. Jak mówiła wiceminister, np. ocieplenie siedziby Ministerstwa Gospodarki przyniosło zmniejszenie zużycia o ok. 6 proc.

Zgodnie z dyrektywą europejską, w kolejnych latach Polska powinna osiągnąć 9-procentową oszczędność energii elektrycznej

Resort zakłada również stopniowe wprowadzanie do praktyki tzw. inteligentnych liczników energii dla indywidualnych użytkowników. "Dzięki temu każdy będzie mógł sam na bieżąco zaobserwować np. ile kosztuje korzystanie z pralki czy zmywarki wieczorem, a ile w godzinach szczytu, np. w południe. Będzie to sprzyjać racjonalnemu i oszczędnemu zużyciu prądu" - powiedziała wiceminister.

Ustawa o efektywności energetycznej ma być jednym z mechanizmów, służących realizacji unijnego programu przewidującego 20-procentową oszczędność energii do 2020 roku. Zgodnie z dyrektywą europejską, w kolejnych latach Polska powinna osiągnąć 9-procentową oszczędność energii elektrycznej.

Efektywność energetyczna ma wzrosnąć także m.in. przez podwojenie do 2030 r. krajowego potencjału kogeneracji, czyli łącznego wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej. Obecnie maksymalna sprawność wytwarzania w elektrowniach, produkujących jedynie prąd, to 46 proc., a w elektrociepłowniach ponad 80 proc.