Budowa spalarni to niejedyny sposób na likwidację odpadów. Dwie firmy kanadyjskie oraz jedna polska namawiają samorządy do stosowania nowocześniejszych instalacji.
Kanadyjska Plasco Energy Group, zajmująca się budową zakładów plazmowej utylizacji odpadów, podpisała porozumienie o współpracy z Agencją Rozwoju Przemysłu.
– Już w tym roku chcemy podpisać umowy z samorządami. Liczymy, że budowa pierwszej instalacji rozpocznie się na początku 2011 roku – mówi Rod Bryden, prezes Plasco Energy Group.
Dodaje, że byłaby to pierwsze inwestycja firmy na naszym kontynencie.
Polska została jednak wybrana nie ze względu na dogodne położenie czy dobre warunki do inwestycji, ale dlatego, że ma bardzo poważny problem z odpadami. Inwestycje w polskie odpady to doskonały biznes i duże pieniądze.
Jak informuje ARP, na inwestycję możliwe będzie wykorzystanie środków rządu kanadyjskiego. Część pieniędzy być może dołoży Agencja Rozwoju Przemysłu.
Chęć inwestycji deklaruje również inna kanadyjska firma – Enerkem. Ta stosuje metodę utylizacji odpadów zawierających węgiel. W efekcie powstaje gaz syntetyczny.
Do walki stanęła również polska firma EnergoPlasma, która proponuje zgazowanie plazmowe odpadów. Firma dopiero jednak zaczyna działać.
Konkurencja robi się więc coraz większa. Nie powinno to dziwić. Musimy spełnić normy unijne i ograniczyć składowanie odpadów ulegających biodegradacji do 75 proc. w tym roku, a później do 50 proc. w 2013 i 35 proc. w 2020 roku (w odniesieniu do 1995 roku). Odpady trzeba więc zutylizować, a spalarnię mamy w Polsce tylko jedną.
To wkrótce ma się jednak zmienić. Powstało 12 projektów budowy spalarni w dużych miastach, na które Unia Europejska przeznaczyła prawie 4 mld zł.



Innowacyjne firmy liczą, że samorządy wybiorą ich projekty.
– Nasza technologia jest alternatywą. Instalacja nie ma komina i nie emituje CO2 jak tradycyjna spalarnia. Zakład nie hałasuje ani nie wydziela zapachu, nie zużywa też prądu, bo sam go produkuje – mówi Daniel Bandachowicz, prezes EnergoPlasmy. Jak twierdzi, instalacje plazmowe wyróżniają się również tym, że mogą być instalowane zarówno w dużych, jak i małych miastach i są bardziej ekonomiczne niż tradycyjne spalarnie.
Od czerwca 2008 r. metoda plazmowa jest drugą – oprócz tradycyjnych spalarni – technologią utylizacji odpadów uznaną w Unii.
Zwolennicy najnowszych technologii utylizacji odpadów przekonują, że mają one jeszcze jedną ważną zaletę: przy okazji wytwarzane są ciepło, energia elektryczna oraz inne produkty.
– Z jednej tony odpadów komunalnych uzyskujemy 1,2 MW energii elektrycznej, 300 l czystej wody, zdatnej do picia, 15 kg soli i 5 kg metali ciężkich. Dodatkowo powstaje szlaka, z której mogą powstać materiały izolacyjne – tłumaczy Daniel Bandachowicz.
Andrzej Kobryń, przedstawiciel Enerkemu w Polsce, podkreśla, że gaz otrzymany z utylizacji może być wykorzystany np. w silnikach gazowych, kotłach czy nawet produkcji biopaliw II generacji.
OPINIA
Tadeusz Pająk
pracownik naukowo-dydaktyczny Katedry Energetyki i Ochrony Środowiska AGH w Krakowie
Aktywność firm, które propagują nowe, alternatywne metody termicznego przekształcania odpadów, jest duża. Szczególnie teraz, gdy realizowanych jest 12 projektów budowy spalarni w Polsce. Nowe metody można nazwać technologiami jutra, bowiem trzeba nad nimi jeszcze popracować. Natomiast my potrzebujemy technologii na dziś. Rozwiązaniem są więc konwencjonalne metody. Ryzyko inwestycyjne jest znikome, a efekty są bardzo dobre. W przypadku nowych technologii nie możemy mówić o dojrzałości technicznej. Ryzyko wdrożenia na polskim rynku jest więc wysokie.
W przyszłości jednak zastosowanie plazmy będzie mogło mieć duże znaczenie, m.in. ze względu na wysoką sprawność produkcji.