Zdaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego, do uzdrowienia finansów trzeba podchodzić jak do odchudzania. Można to robić stale i konsekwentnie, można też inaczej - drastycznie w krótkim czasie. Ten ostatni sposób powoduje jednak tzw. efekt jo-jo czyli powrót do poprzedniego stanu, a nawet jego pogorszenie.

Dlatego trzeba stopniowo poprawiać finanse tym bardziej, że ten reformatorski rząd może rządzić przez dwie kadencje. Zmiany ujęte w planie naprawy finansów będą uchwalane przed końcem kadencji, a reformy te dadzą efekty już od 2011 roku - zapowiedział minister finansów.

Zwycięstwo kandydata PO w wyborach prezydenckich sprawi, że nikt nie zablokuje reform, które zamierza przeprowadzić ta partia - powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Stwierdził, że gwarancją powodzenia planu naprawy finansów jest rezygnacja Donalda Tuska z kandydowania na prezydenta. Jak powiedział, nie po to premier nie kandyduje, by nie naprawiać Polski i finansów publicznych. Dodał, że dla powodzenia reform oczywiście bardzo ważna jest wygrana kandydata PO w wyborach prezydenckich.

Jego zdaniem ważny jest też problem, o którym w planie nie mówi się czyli naprawa szpitalnictwa przez komunalizacje ZOZ-ów. Pozwoli to postawić szpitale na solidnych fundamentach finansowych. Jak powiedział, byłaby to druga wielka reforma systemowa tego rządu po wprowadzeniu emerytur pomostowych. Trzecią - jego zdaniem - będzie II faza reformy emerytalnej, czwartą - reguła wydatkowa i budżetowa zabezpieczona ustawowo, a piątą - prywatyzacja.

Minister Rostowski stwierdził, że jeżeli w 2012 r. spełnimy kryteria z Maastricht, to w 2015 r. Polska znajdzie się w strefie euro.